wtorek, 16 stycznia 2018

 Wtorek, 9:20

 

W ostatnich dniach staram się korzystać z motywacji do nauki jak tylko mogę, ale pomimo 10 godzinnych sesji nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Wiem, że trochę zawaliłam jeżeli chodzi o rozplanowanie nauki i np. nie udało mi się ogarnąć całości materiału przed kolosem z hiszpańskiego. Dlatego wczoraj wszystko sobie rozpisałam: jakim przedmiotem mam się zajć w danym dniu, ile przerobić, kiedy napisać jaką pracę itd. więc teraz będzie już tylko lepiej. Poza tym odhaczanie z planu kolejnych punktów jest bardzo motywaujące. 

Okazało się też, że wiele osób przesadziło mówiąc, że już zaczęła się uczyć do sesji. Teraz dopiero wychodzi, że jedynie za co się zabrali to kserowanie notatek od osób, które je mają (czytaj ode mnie). 

 

Irytuje mnie też moja waga, to chyba najdłuższy zastój, który sobie przypominam. Bez względu na to czy zjem więcej czy mniej to i tak następnego dnia widzę niezmienne 68 kilogramów. Kalorii nie liczę i póki co nie zacznę, bo nie mam na to czasu, ale napewno nie przekraczam 1500kcal. Jem głównie wegańsko, nawet niemal zrezygnowałam z makaronu i ryżu na rzecz dużych miseczech wypełnionych po brzegi warzywami. Odpowiada mi sposób, w który się odżywamia, ale nie ukrywam, że chciałabym zobaczyć jakieś efekty na wadze. 

 

Uciekam w świat reżimu prezydenckiego, a Wam życze udanego dnia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz