Sobota, 20:04
Wczoraj pomimo szczerych chęci nie zrobiłam prawie nic. Nie byłam na zakupach, nie uczyłam się, nie jadłam zdrowo. Za to chodziłam jak zombie, było mi słabo i trzęsły mi się ręce. Kompletnie nie wiem czym mogło to być spowodowane, ale grunt, że dzisiaj jest już lepiej.
Przez wczorajsze wykluczenie z życia, dzisiaj miałam bardzo dużo rzeczy do nadrobienia. Nie wyrobiłam się ze wszystkim, ale zamierzam jeszcze za chwilę przysiąść do nauki.
Jedzeniowo poradziłam sobie całkiem dobrze. Przynajmniej ogarnęłam sie jeżeli chodzi o wielkość porcji, metoda małych kroczków najlepiej się u mnie sprawdza. Jak tylko skończy się sesja chcę powrócić do liczenia kalorii żeby poczuć większą kontrolę, teraz szkoda mi trochę czasu na takie rzeczy.
Wczoraj wpadło kolejne 5.0 z kolokwium. Teraz czekam tylko na ocenę z eseju, bardzo mi na tym zależy. Pomimo swoich wysokich ambicji będę skakała pod sufit gdy zobaczę minimum to 3.0. Naprawdę. Cholernie się stresuje, dobija mnie jeszcze fakt, że oceny już są tylko nie wyświetlają się na stronie. Po prostu świetnie, przez to nie mogę się na niczym skoncentrować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz