niedziela, 15 maja 2022

938-941 || kocham ich jako córka, nienawidzę jako człowiek

 Niedziela, 22:52


Znowu mam okropną huśtawkę nastrojów.. chociaż to chyba za mało powiedziane. Jednego dnia jest cudownie, a kolejnego nie mogę wstać z łóżka. Koszmar. Jutro zamierzam umówić się do psychiatry, pewnie trochę sobie na termin poczekam, ale czas i tak upłynie. 

W piątek miałam zajęcia z 12 letnią dziewczynką, bardzo gadatliwa. I tak sobie właśnie plotkowałyśmy i w pewnym momencie pokazała mi swoja bransoletkę, której nie nosi, bo jest na nią za mała (coś jak pandora). Oczywiście zapytałam czy mogę przymierzyć i na mnie okazała się dobra. Świadomość, że mam szczuplejsze nadgarstki niż 12 latka bardzo, bardzo mnie ucieszyła. Ale wiecie co jeszcze zauważyłam. Patrząc na jej nadgarstki myślę sobie, że normalna szczupła ręka, a patrząc na moją myślę "o rany strasznie grube". To dało mi sporo do myślenia. Ostatnio przymierzyłam też znowu trochę ubrań. W tym strój kąpielowy, w który w tamtym roku nie wchodziłam, a teraz jest dobry (nawet napisałam o tym wpis w sierpniu --> TUTAJ). Reszta rzeczy staje powoli lekko za duża. I przepraszam za wyrażenie, ale kurewsko mnie to cieszy. Czasami jak patrzę w lustro to nie dowierzam, że to rzeczywiście jestem ja. Nie mogę się doczekać jak zobaczy mnie mój brat, on zawsze zauważa takie różnice. 




Kilka dni temu mój ojciec miał urodziny i zadzwoniłam do niego z życzeniami. Całkowicie zjebał mi się humor po tej rozmowie... Nigdy nie umiałam się z nim dogadać. Sam miał zjebane dzieciństwo i zrobił to także mnie. Taka klątwa pokoleniowa. Z kolei z matką jest chujowo, ale stabilnie. Ostatnio dostałam wykład (właściwie to była cała seria wykładów) odnośnie prania. I stale mi zrzędziła o tym ile dawać proszku do prania, jak wsypywać itd. I wiecie co mnie w tym wkurza, że mówię "nie używam proszku do prania, tylko kapsułki", a ona do mnie "ale czekaj, opowiem Ci, bo jak wsypujesz ten proszek to jego ma być tyle i tyle centymetrów, tutaj i tutaj". Pewnie pomyślicie, że to głupota, ale jezu tak jest ciągle. Ona kompletnie, ale to kompletnie mnie nie słucha. I żeby powiedziała to raz, ale słyszę o tym proszku już co najmniej 3 albo 4 razy i stale słyszę, że daje go za dużo mimo, że go nie używam. Nie myślcie sobie, że to jest jakaś przyjacielska matczyna gadka, bo jak zwykle mówi to tym swoim pretensjonalnym tonem. 

Sory, że musicie tego słuchać, ale normalnie chciałam się komuś wygadać. Jak jeszcze raz usłyszę o tym praniu, to przecież nie wytrzymam.  

 

 

3 komentarze:

  1. Gratuluję Ci sukcesów w odchudzaniu. Jednak wiadomo, Twoje myślenie jest bardzo niepokojące... Znam to dobrze, bo jak ważyłam 49kg to czułam się tak samo gruba jak teraz, ważąc 110kg... Najlepiej byłoby powiedzieć o tym psychiatrze, ale wiem jakie to trudne. Przecież wtedy przytyjesz... Do takiego kroku trzeba być gotowym na zmiany. Myślę jednak, że wiesz co powinnaś zrobić. Może to kiedyś w Tobie dojrzeje i zdecydujesz się na ten krok.

    Co do mamy i Twojego "marudzenia" - blog jest po to, aby się wyżalić, pochwalić, opowiedzieć coś zarówno fajnego jak i nieprzyjemnego. A my czytamy to, bo jesteś w naszej blogowej społeczności ważna. Więc "marudź" ile chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś jest z tymi mamami, babciami i ogólnie z kobietami - ich zdanie często "jest najważniejsze". Ja nauczyłam się stawiać granice - na początku nie były one respektowane, ale teraz ucinam temat. Na początku były fochy, babcia mi mówi jak mam kosić trawę,jak mam parzyć herbatę itd... Często mówię jej:"daj mi się nauczyć na swoich błędach", albo "jest więcej niż jeden dobry sposób na zrobienie.... Np. Prania". Trzymaj Trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że odżyjesz jak wyjedziesz. Potrzebujesz zmiany, zmiany uwagi, nakierowania jej na inne tory, sytuacje. Bardzo boli, gdy czyta się o Twojej mamie, ja myślę, że ona Cię slyszy doskonale, ale powtarza do momentu dopóki nie zrobisz po jej myśli. Strasznie to podchodzi po bordeline i inne, miałam podobnie w domu, ale było wiecej kłótni.
    Pamiętaj, nie w Tobi tkwi problem. Jesteś juz dorosłą osobą

    OdpowiedzUsuń