poniedziałek, 2 grudnia 2019

#34 Słowa ranią

Poniedziałek, 22:14

"Poświęcaj tyle czasu na ulepszanie siebie abyś nie miał go na krytykę innych"

Hejka :) Przeczytałam już co tam u Was, więc teraz mogę zabrać się do opisania swojego dnia. 
Pobudka o 6, ale mimo to bardzo się wyspałam. Szybko się zebrałam i punkt o 7 wyszłam z domu na autobus. Od 8 do 11 miałam zajęcia z jednego kierunku, jak zwykle musiałam się urwać  z części wykładu żeby zdążyć na ćwiczenia na drugiej uczelni. Zajęcia trwały do 13, kolejne miałam dopiero o 15, więc w przerwie skoczyłam na godzinkę do galerii krakowskiej i kupiłam prezenty na mikołajki, ozdoby do pierniczków i awokado, bo akurat jest promka w biedrze :) Kolejną godzinę spędziłam w bibliotece. Ćwiczenia z negocjacji skończyły się o 16:30, po nich poszłam jeszcze raz do biblioteki żeby się pouczyć i tak spędziłam czas do 19. W domu byłam koło 20, zjadłam, wykąpałam się,  ugotowałam posiłki na jutro, ogarnęłam mieszkanie, kota i tak się zrobiła 22, a ja pierwszy raz tego dnia mam chwilę dla siebie żeby odpocząć. 


BILANS:
6:10 - bułka z ziarnami, pasta sojowa, sałata, pół plasterka wegańskiego sera żółtego, pomidor
12:40 - jogurt sojowy, miód, maliny
16:30 - 3x mandarynka
20:20 - sałatka (sałata, pomidor, kukurydza, papryka, sos miodowo-musztardowy), wegańskie mięso (burger z bez deka mleka), trzy łyżki duszonych jarzyn; 4x mandarynka

+ świeżo wyciskany sok jabłkowy


Ozdoby do pierniczków, które dzisiaj kupiłam :) Planuje dokupić jeszcze jeden taki zestaw jak jest po lewej, pisaki w "normalnych" kolorach (te są pastelowe) oraz barwniki spożywcze. Pierwszą partę pierniczków mam zamiar upiec w już w środę!


Jedzenie na uczelnie, wydaje mi się, że wzięłam dużo, a mimo to byłam troszkę głodna. 
Jogurt sojowy z miodem i malinami, mandarynki i świeżo wyciskany sok z jabłek, oprócz tego litr wody.


Teraz uciekam spać! Buźka! Na wszystkie komentarze już odpisałam :) 

..............
Na dole jest trochę (bardzo dużo) narzekania, więc czytacie na własną odpowiedzialność. 
Cały dzień miałam wspaniały humor, wszystko szło po mojej myśli, byłam szczęśliwa, uśmiechnięta i pełna energii do czasu powrotu do domu. Moja matka wkurza mnie jak nikt inny na tym świecie. Dzisiaj np. powiedziałam, że musze jutro pójść do biedronki, bo jest promocja na energetyki, a ona spojrzała na mnie i powiedziała "od tego się tyje", ostatnio usłyszałam też od niej, że w ogóle nie widać efektów mojej diety. Użyję teraz słowa, którego nie używam niemal nigdy, bo jak dla mnie ma za mocny wydźwięk, ale normalnie NIENAWIDZĘ gdy ktoś, kto nic nie robi komentuje starania innych osób. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, studiuje, dietuje, mam swoje zainteresowania, plany, a moja matka zachowuje się czasami jak stara zgorzkniała baba. Nic tylko plotkuje przez telefon i obgaduje innych, a sama nie robi dosłownie nic, aleee.. oczywiście codziennie muszę wysłuchiwać ile ona nie zrobiła. Kompletnie tego nie rozumiem, ja też sprzątam, piorę, gotuje, chodzę na zakupy, a nie żale się jej codziennie na to, a ona, uwierzcie mi dziewczyny, użala się nad sobą każdego dnia. Boże, nigdy nie chce być jak ona. 

10 komentarzy:

  1. Współczuję ci z powodu zachowania matki. Co jej do tego. Wkurza mnie jak inni komentują to jak ktoś je. Też dziś byłem w galerii Krakowskiej. Ale siedziałem do 14 coś w carrefourze. Dobrej nocki ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja tak samo, jakoś przed 14 byłam w Carrefour xd

      Usuń
  2. Też miałam taką sytuację z moją mamą. Odkąd się wprowadziłam, to jest lepiej, choć czasami i tak zgrzyta. Też sama nie będąc szczupłą osobą wspominała mi wagę, wygląd. Jak czasami zajde do niej po pracy, to mówi, że wyglądam fatalnie, także miło.
    Mi w tym roku brakuje pieniędzy na Mikołajki, a do wypłaty jeszcze trochę zostało. Szkoda, bo lubię dawać ludziom prezenty, a w diy nie jestem chyba zbyt dobra xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie moja mama jest dużo, dużo grubsza ode mnie, ciągle je, nic ze sobą nie robi, a mnie się czepia. Ja nie robiłam jakiś dużych prezentów, jedynie drobiazgi. Mamie kupiłam ładowarkę do telefonu, bo stale używa mojej i ptasie mleczko xd A koteczkowie kupiłam kocimiętkę, bo oczywiście nie można o nim zapomnieć :) Na święta będę robić też prezenty dla innych osób, ale także nie będą to jakieś wielkie rzeczy, raczej drobiazgi :)

      Usuń
  3. Ja byłam dzisiaj w biedronce, ale między zajęciami i po prostu nie chciałam kupować żeby potem tego przez cały dzień nie nosić. Dzisiaj także nie uda mi się podejść, więc mam nadzieje, że jeszcze jutro się załapę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że mama Cię nie wspiera. Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny jest ten pisaczek do pierniczków.
    Rozumiem Cię jak ciężko jest kiedy to mama nie potrafi bądź nie chce okazać zrozumienia względem czym się zajmujesz i jak dużo w to wkładasz pracy.
    Trzymam kciuki, aby choć trochę się polepszyło chociażby ze względu na zbliżające się święta <3

    Ania xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykre jest to, że najbliższe osoby podcinają nam skrzydła... Sama to przeżyłam - i to nie raz... Nie ma chyba dobrej rady na to, jak reagować w takich sytuacjach; najlepiej byłoby puścić to mimo uszu i robić swoje. Wiem, że to jest trudne, ale wierzę, że potrafisz - silna z Ciebie Dziewczyna! Pocieszę Cię, że jak już wyprowadzisz się z domu, to będziesz najlepszą córeczką ;D Tak to bywa z ludźmi, doceniają kogoś dopiero, jak im go brakuje... Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po wyprowadzce z domu pewnie nie będę chciała mieć z nią żadnego kontaktu. Jestem zdania, że od toksycznych osób najlepiej trzymać się z daleka, a ona właśnie taka jest.

      Usuń