Wtorek, 21:17
Jezu ale mi się dłuży ten styczeń... Mam wrażenie, że już tyle się stało w tym miesiącu, tyle zrobiłam, zmieniłam, że jestem w szoku, że on nadal trwa. Idę do pracy jeszcze tylko jutro, czwartek i piątek mam wolny.
Właściwie nie mam co opisywać z dzisiejszego dnia. Najpierw praca, potem korki, rozmowa z S. i kąpiel. Dosłownie tylko tyle się działo.
Jutro mam urodziny, od kiedy pamiętam nie cierpię tego dnia. Po pierwsze przypina o sobie rodzina, która dziwnym trafem myśli, że może się wtrącać w moje życie. A po drugie bardzo źle mi się one kojarzą. Zawsze w tym dniu przytrafiała mi się jakaś krzywda. Jak nie awantura od matki, to pamiętam odwołane przyjęcie urodzinowe (matka odwołała, bo nie chciałam czegoś tam zrobić), a także taki jeden raz kiedy jako jedyna osoba nie dostałam tortu urodzinowego "bo jak nie zjem to nie zaszkodzi". Same rozumiecie, ten dzień nie jest dla mnie niczym przyjemnym. Ale wiecie co? Oficjalnie stwierdziłam, że przenoszę swoje urodziny na dzień później. Kiedy już opadną te złe emocje, to wtedy ja będę mogła świętować dokładnie tak jak mi się podoba.
Wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję <3
UsuńHej:)
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twojego bloga .
Dlaczego jako jedyna nie dostałaś tortu? Zdziwiło mnie to 🥹
Ja urodzin nie świętuje po prostu jak nadejdzie ten dzień wspominam siebie (myślę i sobie )i staram się zrobić coś szczęśliwego dla siebie nie mogę się zalogować na konto
Podaję mój blog :) https://yulixdream.blogspot.com/?m=1
Ponieważ w dzieciństwie byłam grubsza i nie mogłam jeść takich rzeczy.
UsuńDzięki za namiar na bloga :)