Czwartek, 21:09
Miałam dzisiaj bardzo długi i pracowity dzień.
W tym roku się przeprowadzam i do tego czasu chciałabym się pozbyć kilku rzeczy. Co miałam sprzedać, to już sprzedałam, ale zostało mi trochę książek i gier, których nikt nie chciał. Dzisiaj wstawiłam za darmo i momentalnie znalazły się tłumy chętnych. Wszystko już znalazło nowych właścicieli.
Rano miałam także rozmowę z przedstawicielką kursu, na który chcę się wybrać. Okazało się, że rozpoczyna się już 31 stycznia, więc wcześniej niż zakładałam. Przez cały dzień chodziłam dzisiaj z karteczką i spisywałam listę plusów i minusów. Kurs dotyczy sztuki audiowizualnej, czyli czegoś czym zajmowałam się w poprzedniej pracy.
+ bardzo interesująca tematyka
+ chciałabym kiedyś związać z tym przyszłość
+ dostanę imienny certyfikat
+ wykłady są nagrywane
+ będę miała gotowe portfolio
- nie będę miała możliwości uczestnictwa w kursie na żywo, bo pracuję w tych godzinach
- kurs jest dosyć drogi
- mam kiepski telefon (a jest mi potrzebny do kursu)
- teraz mam dużo rzeczy na głowie
Wiem, że jest więcej plusów, ale jednak te minusy są dosyć zasadnicze. Muszę się jeszcze zastanowić i w poniedziałek przedstawicielka ma się ze mną ponownie skontaktować. Nie wiem czy jednak nie byłoby lepiej zacząć tego kursu w maju (wtedy będzie kolejna edycja). Do tego czasu bym sobie troszkę odłożyła pieniędzy, zaklimatyzowała się porządnie w pracy i kupiła nowy telefon.
A jeśli już o tym telefonie mowa... Pracuję w firmie zajmującej się nowymi technologiami, w tym także telefonami. I dzisiaj na podsumowaniu dnia koordynator (swoją drogą bardzo go lubię) pytał o to jakie mamy modele, co nam się sprawdza itd. Boże dobrze, że zabrakło czasu i do mnie nie doszło, bo trochę wstyd pracować w takiej branży i mieć telefon, który wyłącza się na mrozie i żeby go włączyć to trzeba go zagrzać na kaloryferze. Za dwa miesiące będę miała w pracy dostępne zniżki, w tym też na taki sprzęt, więc myślę, że wtedy się zdecyduję.
W pracy było okej, ale niestety trochę mi się dzisiaj przedłużyło i musiałam odwołać korepetycje. Nie lubię takich sytuacji. Poza tym przez ilość stresu i wiedzy jaką musiałam przyjąć rozbolała mnie głowa. Ale jestem pewna, że teraz z każdym dniem będzie już tylko lepiej. W domu zjadłam dobrą kolację, zrobiłam sobie kąpiel z pianą, maskę na włosy i maseczkę na twarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz