czwartek, 11 stycznia 2024

byle do jutra

 Czwartek, 21:09


Miałam dzisiaj bardzo długi i pracowity dzień. 

W tym roku się przeprowadzam i do tego czasu chciałabym się pozbyć kilku rzeczy. Co miałam sprzedać, to już sprzedałam, ale zostało mi trochę książek i gier, których nikt nie chciał. Dzisiaj wstawiłam za darmo i momentalnie znalazły się tłumy chętnych. Wszystko już znalazło nowych właścicieli. 

Rano miałam także rozmowę z przedstawicielką kursu, na który chcę się wybrać. Okazało się, że rozpoczyna się już 31 stycznia, więc wcześniej niż zakładałam. Przez cały dzień chodziłam dzisiaj z karteczką i spisywałam listę plusów i minusów. Kurs dotyczy sztuki audiowizualnej, czyli czegoś czym zajmowałam się w poprzedniej pracy. 

+ bardzo interesująca tematyka

+ chciałabym kiedyś związać z tym przyszłość

+ dostanę imienny certyfikat 

+ wykłady są nagrywane 

+ będę miała gotowe portfolio 

- nie będę miała możliwości uczestnictwa w kursie na żywo, bo pracuję w tych godzinach

- kurs jest dosyć drogi 

- mam kiepski telefon (a jest mi potrzebny do kursu)

- teraz mam dużo rzeczy na głowie 

Wiem, że jest więcej plusów, ale jednak te minusy są dosyć zasadnicze. Muszę się jeszcze zastanowić i w poniedziałek przedstawicielka ma się ze mną ponownie skontaktować. Nie wiem czy jednak nie byłoby lepiej zacząć tego kursu w maju (wtedy będzie kolejna edycja). Do tego czasu bym sobie troszkę odłożyła pieniędzy, zaklimatyzowała się porządnie w pracy i kupiła nowy telefon. 

A jeśli już o tym telefonie mowa... Pracuję w firmie zajmującej się nowymi technologiami, w tym także telefonami. I dzisiaj na podsumowaniu dnia koordynator (swoją drogą bardzo go lubię) pytał o to jakie mamy modele, co nam się sprawdza itd. Boże dobrze, że zabrakło czasu i do mnie nie doszło, bo trochę wstyd pracować w takiej branży i mieć telefon, który wyłącza się na mrozie i żeby go włączyć to trzeba  go zagrzać na kaloryferze.  Za dwa miesiące będę miała w pracy dostępne zniżki, w tym też na taki sprzęt, więc myślę, że wtedy się zdecyduję. 

W pracy było okej, ale niestety trochę mi się dzisiaj przedłużyło i musiałam odwołać korepetycje. Nie lubię takich sytuacji. Poza tym przez ilość stresu i wiedzy jaką musiałam przyjąć rozbolała mnie głowa. Ale jestem pewna, że teraz z każdym dniem będzie już tylko lepiej. W domu zjadłam dobrą kolację, zrobiłam sobie kąpiel z pianą, maskę na włosy i maseczkę na twarz. 



Moje dzisiejsze śniadanie. Było meeega syte! 
Na patelni zrobiłam omleta z dwóch jajek i położyłam na niego tortillę. Dodałam dodatki w postaci sera, szynki, sałaty i trochę ostrego sosu. Było pyszne i myślę, że jutro zjem to samo :) 


Włączę sobie jeszcze teraz odcinek serialu i będę tworzyć tablicę na pinterest. Jako taka forma manifestacji :) 

Byle do jutra!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz