Wtorek, 12:27
Ten tydzień ogólnie jest ogarnianiem rzeczy, z którymi od dawna zwlekam. Także rano pojechałam do galerii żeby oddać ubrania, które kiedyś zamówiłam i były niedobre. Przy okazji zrobiłam jakieś małe zakupy w rossmannie i hebe.
Żele były w promocji, więc wzięłam żeby mieć w zapasie, tak samo płatki kosmetyczne. Peeling nie był, ale go potrzebowałam, nie jest ogólnie drogi.
Przed chwilą zrobiłam też zamówienie z zooplusa, z którym zwlekałam chyba z miesiąc... Bez komentarza. Zamówiłam Maffinowi 25 litrowe opakowanie żwirku, bo poprzedni powoli się kończy, a także jego ulubione smaczki w paście.
Na 15 idę do babci, ostatnio jestem u niej średnio 3-4 razy w tygodniu. Ale jak potrzebuję pomocy, to nigdy nie odmawiam. Podjadę sobie autobusem, bo wczoraj wykupiłam kartę, więc chcę ją dobrze wykorzystać. Na 17 idę natomiast na korepetycje. Jak tylko skończę pisać posta, to przygotuję wszystkie materiały do końca tygodnia. Mam wrażenie, że jedynie korepetycje i Szymon trzymają mnie w pionie.
Jeśli mowa o Szymku, to ja wiem, że pasowałoby jeszcze pogadać o tej sprawie, ale... nie mam najmniejszej ochoty. Póki co daje temu spokój, chociaż wiem, że temat wróci jeszcze w tym miesiącu. Jutro się widzimy i wręczymy sobie prezenty Mikołajkowe. Nie wiem czy u Was w domu się je obchodzi, ale u mnie owszem.
Ja kupiłam dla S. piwo kraftowe, a także świąteczne bokserki. Do tego taki precelki jak widzicie i jeszcze coś słodkiego. Dla mamy natomiast ciepłe legginsy, świąteczne majtki i skarpetki.
A poniżej dodaje zdjęcia rzeczy, które dotychczas miałam w kalendarzach adwentowych.
dzień 1
dzień 2
dzień 3
dzień 4
dzień 5
Wszystko bardzo mi się podoba i jestem niesamowicie wdzięczna.
Fajne prezenty - co do Mikołajek, u mnie w domu dawało się słodycze w buty. Dosłownie, rano w buty mama wkładała nam jakieś mikołaje, batoniki, takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie masz siły wracać do tej ciężkiej rozmowy z Szymonem, szczerze mam nadzieję, że jednak (wbrew temu co pisałam poprzednio) to się nie nawarstwi z innymi mniejszymi problemami.