niedziela, 10 lipca 2022

6 dni do wyjazdu

 Niedziela, 20:48


Hejka! 

Zacznę od tego, że ponownie włączyłam komentarze. Potrzebowałam przerwy. 

Cały czwartek i piątek spędziłam z moją przyjaciółką. Ogarniałyśmy mój wyjazd, jestem niesamowicie wdzięczna, że ją mam. To jedna z lepszych "rzeczy" jakie mnie w życiu spotkały. Byłyśmy kupić prezent dla mojej host family, w aptece, naprawić mój telefon, na zakupach ubraniowych, rossmannie i wielu wielu innych miejscach. 

Weekend z kolei spędziłam z Anią. Odwiedziła mnie w Krakowie za co baaardzo jej dziękuję i jestem pewna, że to nie było nasze ostatnie spotkanie. Sobotę spędziłyśmy nad Wisłą, a dzisiaj spotkałyśmy się na Kazimierzu. Koło 14 pojechałam na obiad do babci, z którą już się pożegnałam przed wyjazdem. Spotkałam się też z moją ciocią, która gdy była w moim wieku była au pair w Hiszpanii i mówiła, że to jedne z najlepszych chwil jej życia. Mam nadzieję, że tak samo będzie ze mną. 

Zawsze piszę tutaj złe rzeczy o mojej rodzinie, ale tym razem muszę ją pochwalić. Szczególnie mamę, która bardzo mi pomaga przy wyjeździe. Kupiła mi walizkę (a to drogi interes) i dostałam od niej euro, które kiedyś zostało z wakacji. Babcia z kolei zaoferowała, że kupi mi czytnik do książek, za co też jestem ogromnie wdzięczna, bo to kolejny droższy interes, mimo że wybrałam chyba jeden z tańszych dostępnych na rynku. 

Dodatkowo usłyszałam dzisiaj od mamy, że bardzo schudłam. Ja też to widzę. Mierzyłam dzisiaj spódnicę, w którą w zeszłe wakacje nie mogłam się zapiąć, w kwietniu tego roku była już dobra, a teraz mam w niej totalny luz. A jak jem? Właściwie normalnie. Raczej dwa posiłki dziennie. Małe śniadanie i coś większego na wieczór, dodatkowo sporo owoców. A no i bardzo dużo chodzę. Takie 20 tys. kroków wpada niemal codziennie, jak nie więcej. 


Ostatnio w Buczku kupiłam "fit sernik", tak na spróbowanie. Zjadłam może jakąś 1/3 tego i był okej, ale ja nie przepadam za ciastami, zwłaszcza sernikiem. 




Moja obecna sylwetka




Ostatnie sushi z przyjaciółką przed wyjazdem 



Mam ciarki jak patrzę na to zdjęcie. 


Coś w tym jest prawda? Kiedyś usłyszałam, że przemoc może smakować jak miłość, ponieważ głodujący ludzie zjedzą cokolwiek. (po angielsku to ma więcej sensu "abuse can feel like love, starving people will eat anything")




Gdy już będę bajecznie bogata to kupię sobie te buty. Dokładnie takie. Czy są w moim stylu? Kompletnie nie! Ale ciągnie mnie do nich jak jasna cholera i nie wiem dlaczego. Tutaj tego nie widać, ale na filmiku pięknie się mienią. Bardzo często pojawiają mi się na różnych social mediach. 


6 DNI DO WYJAZDU DO HISZPANII 


3 komentarze:

  1. Fajnie, że można znów komentować, bo chciałam Ci napisać, że bardzo twarzowo wygladasz w nowej fryzurze :) ogolnie sama nie moge się chyba doczekać Twojego wyjazdu, bo jakoś tak fajnie przeżywać z kimś miłe chwile czytając bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuje! Super miłe słowa :) A co do wyjazdu, to sama się nie mogę doczekać. Mam wrażenie, że tutaj na blogu to będę moje pierwsze szczęśliwe chwile

      Usuń
  2. Trzymam kciuki, by ten wyjazd był idealny pod każdym względem! Życzę Tobie odpoczynku od toksycznego otoczenia (matki, zwłaszcza)

    OdpowiedzUsuń