Cześć Dziewczyny! Bardzo, ale to bardzo za Wami tęskniłam, chociaż przyznaje, że czas minął mi niezwykle szybko.
Kiedy mnie nie było bardzo dobrze sobie radziłam z nauką i zdałam wszystko, co napisałam i to praktycznie na same 5. Teraz czeka mnie jeszcze napisanie eseju z ochrony środowiska, egzamin z historii prawa i logiki prawniczej. Tak jak Wam mówiłam, dwa egzaminy zostawiam całkowicie na wrzesień, bo potrzebuje przynajmniej ze dwóch-trzech miesięcy żeby się na nie nauczyć. A skoro jest taka możliwość to skorzystam. Teraz przyznam szczerze, że jestem w-y-k-o-ń-c-z-o-n-a. Głównie psychicznie, ale też fizycznie, uczyłam się przeważnie po 8-9 godzin, a po nocy pisałam eseje żeby móc się ze wszystkim wyrobić. Już w ostatnich dniach zwyczajnie nie miałam siły i nie mogłam się skoncentrować. Plan na najbliższe dni czy nawet tygodnie jest taki -> rozsądna nauka, ALE także odpoczynek :) Muszę się jakoś zregenerować, bo czuję, że źle się ze mną dzieje.
Dieta? Pomimo postanowienia jej kompletnie nie trzymałam. Nie dość, że zgubiłam rytm "zdrowego odżywiania", to jeszcze małe talerzyki i regularne godziny posiłków poszły.. no wiecie gdzie. Przez te dwa tygodnie jadłam głównie kanapki, tosty i zupki chińskie, ewentualnie jakiś makaron. Ale serio było mi szkoda czasu na gotowanie. Jest mi niesamowicie przykro, że zmarnowałam swoją ciężką pracę, ale wychodzę z założenie, że stało się i nie ma co rozpaczać, trzeba się znowu wziąć w garść.
Także Kochane wracam tutaj z pełną motywacją :) Niezwykle się cieszę, że w końcu mam czas na spokojne pisanie przy kubku kawy. Plan na dzisiaj jest taki: posprzątać całe mieszkanie, pocykać fotki kilku rzeczom i wystawić na sprzedaż (m.in. biurko, ponieważ już zakupiłam nowe, poprzednie było za małe), popisać esej z ochrony środowiska :)
Teraz biorę się do roboty, jeszcze tylko zjem śniadanie, a wieczorem siadam i czytam co u Was! <3
Podziwiam za taką energię do nauki, zasłużyłaś na te oceny. Witaj z powrotem 😄😊
OdpowiedzUsuńDziękuje! Cieszę się, że wróciłam :)
UsuńNiestety w te wakacje nigdzie nie wyjeżdżam, właściwie to już od 5 lat nigdzie nie byłam, ale zawsze, a to nauka, a to praca, a to opieka nad babcią. Obiecałam sobie, że za rok choćby się paliło i waliło to gdzieś pojadę :)
OdpowiedzUsuńTo brzmi strasznie, tym gorzej, że potrafię sobie to wyobrazić z ta nauką bez końca. Dobrze, że to za Tobą i gratuluję ;*
OdpowiedzUsuńWiadomo z dietą cieżko w takich chwilach, nie ma czasu i ochoty by gotować. Zapewne nie straciłaś wszystkiego na co zapracowałaś. ;* Powodzenia!