SOBOTA
Niestety sesja zbliża się wielkimi krokami, ja pierwszy egzamin mam już w ten poniedziałek. Nawiasem mówiąc będzie to chyba jeden z najgorszych poniedziałków w historii. Na poczatek kolos z angielskiego, potem egzamin ze statystyki, prezentacja zaliczeniowa na nauce o państwie, a na sam koniec 2,5h mikroekonomii. Mam nadzieję, że jakoś przetrwam kolejne tygodnie.
Wstałam rano o 9, posprzatałam, pouczyłam się i pojechałam dać Babci prezent z okazji jej święta. Ten dzień bardzo syzbko mi zleciał. Teraz właśnie skończyłam robić notatki i mam w planach pouczyć się jeszcze ze dwie godzinki. Jutro za to mikroekonomia od rana do wieczora z mała przerwą na powtórkę dzisiejszego materiału.
Z nerwów nie mogę się skupić na pisaniu dlatego idę się już uczyć żeby nie tracić czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz