Wydaje mi się, że przez najbliższe 4 tygodnie będzie gonitwa myśli związana z hiszpańskim, ale za głupotę się płaci.
Najgorsze tygodnie nauki już za mną, teraz będzie z górki. W tym tygodniu tak naprawdę liczy się tylko wtorek i środa, jeżeli przetrwam te dni będzie okej. W nastepnym tygodniu ostatnie poprawy, test z hiszpańskiego i zaczynamy wakację ;) Czy to nie cudowne?
Dzisiaj napisałam z mamą podanie do nowej szkoły i planuje je zanieść w tym tygodniu, muszę to jakoś zgrabnie zrobić tak by nie trafić na żandego znajomego. Nie mam na razie ochoty im tłumaczyć dlaczego się przepisuje.
W czwartek dostałam 5 z matematyki! Moja pierwsza ;) Chce uwiecznić tutaj to wspomnienie, czuję się jak wtedy w podstawówce...
Dzisiaj dzień pod względem jedzeniowym zaliczam, mimo iż zjadłam kilka toffifi (nie wiem jak się to piszę) to i tak było lepiej niż zazwyczaj. Przez stresz związany z hisz. nie mam ochoty jeść. Mam nadzieję, że jutro rano się obudzę i będę nieco spokojniejsza.
Dostałyście coś na Dzień Dziecka. Ja dostałam i od mamy i od babci. Nie spodziewałam się tego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz