W czwartek na hiszpański było bardzo fajnie, oglądaliśmy "Never ending story", oczywiście po hiszpańsku. Na następnej lekcji sprawdzian, mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze. Jutro będę się uczyła.
W czwartek byłam w nowej szkole. Pani dyretor była przemiła, naprawdę. 27 muszę donieść oryginał świadectwa z gimnazjum i z 1 liceum. Dostałam SIĘ. Chce mi się trochę śmiać, bo nawet babcia do mnie dzowniła, że dobrze zrobiłam przepisując się, uwarza, że w końcu zmądrzałam. Ja też tak myślę. Problem nie jest w moim otoczeniu, a we mnie. Nawet chodząc do szkoły na końcu świata i tak będę nieszczęśliwa. Muszę naprawić siebie.
Szkołą jestem już tak wypompowana, że nawet nie jestem w stanie o niej myśleć. Uczyłam się sumiennie cały rok, teraz potrzebuję wolnego. Oceny długopisem są wystawiane 18, muszę jakoś wytrzymać do tego czasu.
Diety nie prowadzę. Mało ważne jeste dla mnie teraz to co biorę do ust, jestem bardzo bardzo zmęczona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz