sobota, 28 czerwca 2014

 28.06.2014, sobota

18:40

 

Dzisiaj pierwszy raz zostałyśmy w pracy same, małe problemy przy zamknięciu, ale dałyśmy sobie radę. Wydawało mi się, że będzie łatwiej, a mnie po kilku godzinach stania zaczynają niemiłosiernie boleć nogi. Dzisiaj ponad 9h. Nie chcę stale narzekać, ale nie wiem czy wytrzymam tam dwa miesiące. Poza tym znana jestem z tego, że wiecznie się stresuję, nawet największym głupstwem, a N. wcale mi nie pomaga, na dodatek popełnia masę błędów. Wieczny chill. Z drugiej strony dodatkowe pieniądze też się przydadzą, a może zrobię sobie taki słoik jak na zdjeciu powyżej. W sumie nie głupi pomysł. 

Jutro będę odpoczywała. W poniedziałek z rana musze odwiedzić sanepid, potem jadę do nowej szkoły oddać jakiś papierek, a na 13 do pracy.

A jak wy spędziłyście pierwszy dzień wakacji? 

środa, 25 czerwca 2014

 25.06.2014,środa

20:44

2 dni do wakacji

 

 

Przez wakację będzie mnie tu trochę mniej. Dostałam pracę w cukierni i aktualnie jestem po swojej pierwszej zmianie. Wszystko wydaje się być okej, jak jeszczę opanuję kasę fiskalną będę bardzo zadowolona. Mimo, że jest to praca z jedzeniem postaram się trzymać diety. Rano śniadanie wieczorem kolacja i tyle. 

Odezwę się niedługo ;) 


niedziela, 15 czerwca 2014

 Zdecydowałam, że pójdę jeszcze te trzy ostatnie dni do szkoły, przecież już nigdy więcej tam nie wrócię, co mi szkodzi? Poza tym muszę domknąć wszystkie sprawy z ocenami. Niestety zostałam z 2 z fizyki, oh teraz to się nawet modlę żeby mieć tą dwójkę. Pisaliśmy w ubiegłym tygodniu kartkówkę, poszła mi bardzo dobrze z początku myślałam, że dostanę 5, ale ta babka naprawdę ocenia BARDZO surowo. Wyszedł mi taki sam wynik jak innym, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Nie przeżyłabym poprawki w sierpniu, to nie na moje nerwy. W sumie nie wiem, co mogłam zrobić źle na tej kartkówce, to tylko jedno zadanie. Będzie dobrze. 

Z majcy za to pięknie wyszłam na trójkę, zostaje mi jeszcze tylko odpowiedzieć, ale to pestka ;) 

Z EDB na pierwszy semestr miałam niższą średnią niż teraz i dostałam 5, teraz mam wyższą i mam 4, muszę podejść do pana w środę. Wiem, że lichy przedmiot, ale średnią mi podwyższy ;) We wtorek ostatni sprawdzian w tym roku i tak co bym nie dostała z tego angielskiego wyjdzie mi 4.

To chyba jeden z ostatnich wpisów dotyczących szkoły i moich ocen. Wiem, że strasznie przynudzam, przepraszam. 

Idę odrobić lekcję, później do kościoła, a na 4 na pierwsze urodzinki kuzyna <3

 

https://www.youtube.com/watch?v=bpOSxM0rNPM


czwartek, 12 czerwca 2014

 12.06.2014, czwartek

21:15

15 dni do wakacji

 

 

Zaliczyłam hiszpański na 4!

 

Już tak mało zostało. Jutro idę na poprawę z fizyki i informatyki (hahah... tak wiem jak brzmi ta poprawa z infy, ale muszę poprawić jakąś tam kartkówkę, aby wyszła mi piątka). Zaraz po szkole jadę z koleżanką na zakupy, pochwalę Wam się jeżeli uda mi się kupić coś ładnego ;) 

 

Okej idę się brać za naukę, bo już późno, a ja jestem w lesie..

poniedziałek, 9 czerwca 2014

 Jednak zbytnio się pochwaliłam tym luzem w szkole. Zostało mi do zaliczenia jeszcze kilka przedmiotów, w tym historia, na którą partia materiału jest OGROMNA, ale bardzo zależy mi na 4. Dodatkowo dostałam +3 z geografii co usadza mnie z 3 na świadectwie, chyba, że poprawię ten sprawdzian. Nadal nie wiem co z fizyką...

Głowa mnie przez to rozbolała, najchętniej położyłabym się teraz na godzinkę, albo oglądnęła jakiś serial. 

 

Idę się uczyć. Życzę Wam milszego popołudnia niż moje.

niedziela, 8 czerwca 2014

 08.06.2014, niedziela

21:25

19 dni do wakacji

 

 

Piękna jest ta butelka, chciałabym sobie taką kupiś na jakieś koktajle itp. Jutro korzystając z tego, że lekcę kończę o 12:20 poszukam jej w Almie ;) 

Dzisiaj zrobiłam bardzo mało z lekcji, kompletnie nie mogę się zebrać do nauki. Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. W tygodniu zawsze łatwiej mi to przychodzi. 

Od jutra zaczynam "oczyszczanie" oragnizmu. Dużo warzyw i owców przez cały tydzień, potem zacznę porządną dietę. 

 08.06.2014, niedziela

10:55

19 dni do wakacji 

 

 

To chyba moje najbardziej wyczekiwane wakację, wiem że zasłużyłam na wolne. Boję się tylko o fizykę, dopuszczający będzie okropnie wyglądał na świadectwie. We wtorek mam ostatnią kartkówkę, jeżeli napiszę ją dobrze i poprawie jeszcze jakąś ocenę może się udać. 

Zaraz się zbieram. Muszę podrzucić NS notatki z chemii, a potem uciekam na godzinę do parku. Nawet nie wiecie jak dużo mi ona daje. Mam czas żeby pomyśleć, a przede wszystkim dostrzegam to jak czas ucieka. 

Jak wrócę zrobię notatki z fizyki i będę się uczyłam na hiszpański. Oby tylko wszystko się udało z tymi ocenami i od następnego weekendu mogę zacząć wakacje. 

 

Miłego dnia ;)

sobota, 7 czerwca 2014

 sobota, 23:14

 

Znowu przechodzę kryzys wagowy. Z jednej strony chciałabym żeby było tak jak rok temu, przynajmniej miałam nad wszystkim kontrolę, ale druga ta nieco rozsądniejsza przypomina mi o moich problemach "psychicznych" z tamtego okresu. Obecnie czuję się grubo, bardzo grubo. Mam ogromny brzuch, w którym znajduja się tysiące kalorii, moje uda są jak dwie kiełbasy nie mówiąc o ramionach. Robi się coraz cieplej, a ja wiecznie w sweterkach. 

 

Zabijcie mnie bo kurwa nie wytrzymam z tym brzuchem! 

 W czwartek na hiszpański było bardzo fajnie, oglądaliśmy "Never ending story", oczywiście po hiszpańsku. Na następnej lekcji sprawdzian, mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze. Jutro będę się uczyła. 

 

W czwartek byłam w nowej szkole. Pani dyretor była przemiła, naprawdę. 27 muszę donieść oryginał świadectwa z gimnazjum i z 1 liceum. Dostałam SIĘ. Chce mi się trochę śmiać, bo nawet babcia do mnie dzowniła, że dobrze zrobiłam przepisując się, uwarza, że  w końcu zmądrzałam. Ja też tak myślę. Problem nie jest w moim otoczeniu, a we mnie. Nawet chodząc do szkoły na końcu świata i tak będę nieszczęśliwa. Muszę naprawić siebie. 

 

Szkołą jestem już tak wypompowana, że nawet nie jestem w stanie o niej myśleć. Uczyłam się sumiennie cały rok, teraz potrzebuję wolnego. Oceny długopisem są wystawiane 18, muszę jakoś wytrzymać do tego czasu. 

 

Diety nie prowadzę. Mało ważne jeste dla mnie teraz to co biorę do ust, jestem bardzo bardzo zmęczona. 

 

czwartek, 5 czerwca 2014

 Cześć Kochane, jak tam Wasz czwartkowy poranek? 

Wiem, że pisałam o tym ze sto razy, ale napiszę jeszcze raz. Nie mogę się doczekać wakacji <3

Dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo muszę załatwić kilka spraw. Najważniesze, to to by zanieść papiery do nowej szkoły i rozmowa z dyrektorką, jestem dobra w takiej gatce, a mimo to się denerwuję trochę. Pójdę też oddać książkę do biblioteki, kupię truskawki na targu i jakąś gazetę. Chce też podejść do Lidl po białą Arizonę ;) 

Później muszę się pouczyć na hiszpański. Teraz już mi to wisi i powiewa, że tak powiem, ale sprawdzian za tydzień muszę napisać dobrze. Dzisiaj zrobię sobie notatki, a wieczorem muszę posiedzieć nad fizyką, bo jutro idę poprawiać. Nie ma bata, muszę to zrobić, nie chcę mieć 2 na świadectwie, ale chyba nie mam wyboru. Poradzę sobię z każdym przemiotem nawet z matematyką, ale fizyka to jakiś koszmar. 

 

Okej zbieram się. Milego dnia Wszystkim <3 


środa, 4 czerwca 2014

 Dzisiejszy powrót do domu był okropny. Pierwszy raz czułam, że mogę zasłabnąć, strasznie kręciło mi się w głowie i naprawdę z trudem mogłam ustać na nogach. Nie wiem o co chodzi, w końcu rano zjadłam śniadanie.

Dzisiaj wpadła tylko jedna piątka z angielskiego. Jutro na sprawdzianie już raczej nie pójdzie mi tak ładnie, bo jak na razie nic nie umiem. Zamierzam się pouczyć trochę rano i tyle musi wystarczyć. I tak mam gwarantowaną 4.

Już nie zależy mi tak bardzo na ocenach, jakie będą to będą.

Zaczęłam doceniać moje przyjaciółki w obecnej szkole, nie są mi takie obojętne jak myśłam. Na pewno będę za nimi bardzo tęskniła. 

Tata stale namawia mnie na jakieś zakupy, mam sobie powybierać jakieś ubrania. Jak mam mu wytłumaczyć, że we wszystkim wyglądam grubo i nie chcę niczego kupować?


wtorek, 3 czerwca 2014

 Przepraszam Was Kochane, że stale dodaje te same zdjecia, ale po prostu nie mam czasu szukać czegoś innego.

Dzisiaj miałam całkiem udany dzień ;) Poza tym, że się nie wyspałam, oczywiście. 

Zaliczyłam francuski na 5 na koniec roku, z PP udało mi się zaliczyć na 4, a z WOSu dostałam dwie piatki, co gwarantuje mi 4 na koniec. Niestety nie udało się z fizyką, nawet się nie zgłosiłam do odpowiedzi, teraz trochę żałuję, ale co zrobić, spróbuje w piątek. 

Jutro sprawdzian z geografii, z którego muszę dostać 4, by mieć 4 na koniec. Jak na razię widzę to w ciemnych barwach, bo jestem w du*pie z nauką. Uczyłam się w miarę na bieżąco, więc myślałam, że jakoś mi to pójdzie szybko, ale niestety męczę się z tym od kilku godzin i cały czas coś mnie odrywa. Obecnie stale chodzę po pokoju (najlepszy sposób na naukę) i powtarzam wszystko. Wiem, że ostatnio jestem monotonna i ograniczam się tylko do tematów szkolnych, ale to dlatego, że wielkimi krokami zbliża się zakończenie. Zaraz po wystawieniu ocen powrócę z bilansami i mam nadzieję z ćwiczeniami. Jak na razię postawnowiłam nie robić sobie przerwy od fbl, tu toczy się moje życie, to on jest moim życiem. 161 wpisów. Moja historia. 

 

Miłej nocy Kochane i jak zwykle trzymajcie kciuki za geo ;) 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

 Przez dzisiejszy stres zupełnie zapomniałam Wam się pochwalić. Dostałam dzisiaj 3 ze sprawdzianu z majcy, jedna z najwyższych ocen. No niestety tylko takie są w klasach humanistycznych ;) Oprócz tego wpadło +4 i 5 z polskiego. Z więszkości przedmiotów mam już jasną sytuację, jutro wyjaśni się co z PP i WOSem i fizyką. Trzymajcie za mnie kciuki proszę, jestem dość dobrze przygotowana, ale to nie zaszkodzi ;) 

 

Perspektywa dwu miesięcznych wakacji wydaje się być tak blisko. 26 dni <3 Chciałabym by te wakacje były jeszcze lepsze od poprzednich, bardziej aktywne, produktywne. W tamte poza sprzątaniem nie wiele robiłam.

Wyobrażam to sobie już teraz. Jak wstaję koło godziny 9, idę na spokojnie zjeść śniadanie potem wracam do łóżka i oglądam odcinek ulubionego serialu. Ubieram się, maluję i wyruszam na długie wycieczki rowerowe albo jakieś zakupy. Po powrocie obiadek (przysięgam, że przez całe wakację nie zjem ryżu z warzywami na patelnię, to danie już tak strasznie mi zbrzydło), postaram się często chodzić na targ, by wszystko było świeże. Po krótkim odpoczynku zestaw ćwiczeń, a później relaks z książką na balkonie. Długie wieczory...

Ale najbardziej tęsknie za beztroską... 


 Wcale nie jest lepiej. Czas nie wymazuję moich problemów, a nawet je pogłębia. Piszę dla siebie najgorsze scenariusze. Błagam dajcie mi już 27, już nie pamiętam jak to jest być spokojnym i nigdzie się nie śpieszyć. Potrzebuję duchowego spokoju, teraz, zaraz...

Mam nadzieję, że jak kot spadnę na cztery łapy.

Mam ochotę iść do kościoła, wyspowiadać się. To do mnie takie niepodobne. Nigdy nie powierzałam swoich problemów Bogu, więc skąd taka zmiana. Chyba chce się zmienić. 

niedziela, 1 czerwca 2014

 Wydaje mi się, że przez najbliższe 4 tygodnie będzie gonitwa myśli związana z hiszpańskim, ale za głupotę się płaci. 

Najgorsze tygodnie nauki już za mną, teraz będzie z górki. W tym tygodniu tak naprawdę liczy się tylko wtorek i środa, jeżeli przetrwam te dni będzie okej. W nastepnym tygodniu ostatnie poprawy, test z hiszpańskiego i zaczynamy wakację ;) Czy to nie cudowne? 

Dzisiaj napisałam z mamą podanie do nowej szkoły i planuje je zanieść w tym tygodniu, muszę to jakoś zgrabnie zrobić tak by nie trafić na żandego znajomego. Nie mam na razie ochoty im tłumaczyć dlaczego się przepisuje. 

W czwartek dostałam 5 z matematyki! Moja pierwsza ;) Chce uwiecznić tutaj to wspomnienie, czuję się jak wtedy w podstawówce... 

Dzisiaj dzień pod względem jedzeniowym zaliczam, mimo iż zjadłam kilka toffifi (nie wiem jak się to piszę) to i tak było lepiej niż zazwyczaj. Przez stresz związany z hisz. nie mam ochoty jeść. Mam nadzieję, że jutro rano się obudzę i będę nieco spokojniejsza. 

Dostałyście coś na Dzień Dziecka. Ja dostałam i od mamy i od babci. Nie spodziewałam się tego ;) 

 Od rana jestem w złym humorze. Znowu dzwonili do mojej mamy ze szkoły języka hiszpańskiego. Powód ten sam. Często opuszczam zajęcia. Jeżeli moja mama się dowie ile tak naprawdę opuściłam to chyba mnie zabije, tata też. Do końca zostały trzy spotkania, w sumie 4,5h męki. Oh, a na jednym mam nawet test, w następny weekend muszę do tego przysiąść i porządnie się nauczyć. Będzie wstyd jeżeli napiszę gorzej od tych dzieci. Byleby tylko matka się nie dowiedziała. Chyba zablokuję jej numer szkoły w komórce. A za rok rzucam to w cholerę, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo nie lubię tego języka.

 

Ostatni tydzień był bardzo zapracowany. Ten zapowiada się nieco lepiej, zaraz będę zabierała się za lekcję. Na poprawianie ocen zostały ostatnie dwa tygodnie, więc oby tylko to przetrwać i ten nieszczęsny hiszpański i mam wakację <3