czwartek, 22 lipca 2021

643-644 || Korki z koreańskiego i dużo innej nauki

 Czwartek, 22:12


Hej,

Wczorajszy i dzisiejszy dzień nie należy do udanych. Co prawda pod względem jedzenia jest okej, ale nauka stale kuleje. Nie wiedziałam, że te niemal 3 miesiące, w których miałam epizod depresyjny (myślę, że mogę to tak nazwać) zrobiły tak duże szkody. Dopiero teraz przygotowując się do egzaminów zaczęłam to sobie uświadamiać. Uświadamiać to w jak dużej dupie jestem, naprawdę boję się o zdanie. Stresuje się tym niesamowicie, to nie są przedmioty gdzie wystarczy mi kilka dni na nauczenie się, a kilka tygodni. Zostało mi pięć i wiem, że muszę ten czas dobrze wykorzystać, dać z siebie 100%... Pomyślałam, że będę codziennie pisać tutaj co udało mi się zrobić, może to mnie zmotywuje i pozwoli jakoś ułożyć myśli. Dodatkowo poprosiłam dzisiaj koleżankę żeby wpadła w poniedziałek i mnie trochę przepytała z materiału, poproszę także drugą. Myślę, że jak właśnie będę się tak spotykać z kimś dwa razy w tygodniu na "odpytki" to bardzo mi to pomoże. Oprócz tego aktywnie działam z manifestacją,  pozytywne nastawienie nigdy nie zaszkodzi, prawda? Uh, lepiej mi już po napisaniu tego posta :) Super jest się komuś wygadać. 

Ostatnio sporo pisałam tutaj o sushi i kilka z Wam było tym tematem zainteresowane. Jeśli macie ochotę to w Biedronce jest teraz tydzień azjatycki, są dostępne wszystkie produkty do sushi i to w dobrych cenach - ryż, algi, zaprawa, imbir marynowany itd. 



To zrobiłam akurat wczoraj. Zawsze robię tylko jedną rolkę z łososiem (chodzi o to żeby kalorie oszczędzić), resztę z samymi warzywami. 

Wczoraj udało mi się skończyć notatki z prawa administracyjnego, dzisiaj przerobiłam dwa zajęcia z karnego i nawet całkiem dobrze mi szło! Rano natomiast siedziałam nad koreańskim, bo o 13 miałam korepetycje. Staram się codziennie uczyć min. 45 minut, z językiem to już tak jest, że trzeba jednak codziennie do niego usiąść. Muszę Wam powiedzieć, że całkiem dobrze mi idzie, chociaż nadal czytam tragicznie (moja korepetytorka twierdzi z kolei, że to moja mocna strona...). 


Śniadanie z dzisiaj, czyli tofucznica (z połowy kostki tofu) z papryką i szpinakiem (dla objętości); 2x wasa z plasterkiem szynki wege i dwoma plasterkami mozarelli light, pomidor


Placki z cukinii i kukurydzy (cała cukinia starta na tarce, 3 łyżki kukurydzy, 4 płaskie łyżki mąki i jajko). 

Na kolacje zjadłam trzy małe gołąbki, z ryżem i grzybami. W międzyczasie jadłam też arbuza, gruszkę, trochę fit kinder country, 3 wafle ryżowe i loda frugo. Od wczoraj mam dosłownie nieodpartą ochotę żeby się "nażreć"... 





8 komentarzy:

  1. jesteś sumienna i bardzo dokładna więc wszystko uda ci się nadrobić i ogarnąć, wierzę w Ciebie, życzę powodzenia! a jedznko jak zawsze wygląda apetyycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny jadłospis. Poza tym epizodem to znowu jesteś cholernie aktywna, podziwiam i na pewno dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to przez zbliżający się okres? U mnie często przez to mam większą ochotę na jedzenie.
    Fajna sprawa z tym koreańskim. Dobrze jest się uczyć nowych języków, znacznie bardziej to otwiera drzwi w karierze.
    Wracasz na dobre tory, więc powinnaś dać radę z egzaminami. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sushi wygląda pysznie, aż zazdroszczę :D Powodzenia z nauką, jeśli teraz dasz z siebie wszystko to na pewno nadrobisz. Myślę, że ten apetyt to właśnie od nauki, mózg potrzebuje pożywki. Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ale bym zjadła hah ;)) na pewno dasz radę i podziwiam za naukę koreańskiego. Jeśli to nie tajemnica co studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna tajemnica. Studiuje dyplomacje i prawo, ale ten drugi kierunek rzucam.

      Usuń
    2. życzę powodzenia, ciekawe kierunki

      Usuń
  6. wow, świetnie wygląda to sushi i w sumie nie wydaje się takie trudne w przygotowaniu ;d

    OdpowiedzUsuń