poniedziałek, 22 lutego 2021

493-494 || Dzień, w którym kupiłam pianino

 Poniedziałek, 22:30


Heej! 

Wczoraj się nie odzywałam, bo zwyczajnie nie miałam z czym. W sobotę położyłam się spać dopiero przed 3 nad ranem, bo pisałam esej, miałam jakiś strach, że nie zdążę, ale zupełnie niepotrzebnie. W niedzielę wstałam zaraz po 8 i go kończyłam, jeszcze przed południem wysłałam i miałam z głowy. Oprócz tego miałam wczoraj 2h korepetycji. Późnym wieczorem zrobiłam sobie paznokcie. Na nogach króluje krwista czerwień, a u rąk tym razem sama odżywka. Ze względu na pianino musiałam spiłować paznokcie, z długimi podobno nie da się grać. Mówię podobno, bo nie próbowałam. Wieczorem malowałam obraz.

A dzisiaj standardowych chyba dzień. Staram się nacieszyć ostatnimi dniami ferii i trochę odpocząć. Wstałam po 8 i zajęłam się ogarnianiem korepetycji. Sprawdzałam zadania, robiłam notatki itd. Oprócz tego rano zamówiłam pianino! Wczoraj po kilku godzinach rozmyślań w końcu wybrałam odpowiedni model. Ponoć dobry dla początkujących jeśli wierzyć opinią w Internecie. Myślę, że jeszcze w tym tygodniu będzie u mnie. Dosłownie nie mogę się doczekać! Na kolejne korepetycje z pianina umówiłam się na czwartek :) 

O 13 zaczynałam pierwsze korepetycje i z krótkimi przerwami zeszło mi aż do 19:30. Przerwy pomiędzy poszczególnymi zajęciami są najgorsze, bo za mało czasu żeby odpocząć i za mało żeby wziąć się za jakąś pracę, więc zazwyczaj wtedy sprzątam albo coś gotuje. Jeśli już mowa o jedzeniu to dodaje kilka zdjęć posiłków z ostatnich dni. 


Pieczone talarki ziemniaczane. Do tego łosoś wędzony, który wrzuciłam na patelnię z dodatkiem przyprawy cytrynowej. Oprócz tego zrobiłam surówkę z marchewki i jogurtu naturalnego.


Tych talarków oraz surówki zrobiłam więcej, tak żeby mi zostało. Następnego dnia podałam je z kotletami sojowymi, które usmażyłam na patelni w pikantnej panierce.




Śniadanie. Zwykłe kanapki i jajecznica. Jajecznica robiona z dwóch małych jajek, objętości dodają pieczarki i cebulka. Świetny sposób na zwiększenie objętości posiłku, bez podbijania kalorii.


A tutaj postanowiłam wykorzystać ciecierzycę i zrobiłam sałatkę, trochę było z tym pracy, ale warto. O ile robienie sałatki to minuta roboty, o tyle gotowanie ciecierzycy schodzi. Wiem, że można kupić w słoiku lub w puszcze, ale taka "sucha" wychodzi taniej. Ja użyłam jedną szklankę już ugotowanej ciecierzycy, trochę rozgniotłam, dodałam startą na tarce marchewkę, trochę kukurydzy, sok z cytryny, tahinii, musztardę miodową i przyprawy, a także łyżkę jogurtu naturalnego. Wyszło pyyyyszne!


Tę sałatkę wykorzystuje w tym tygodniu jako dodatek do śniadania. Wystarczy mi na trzy razy.




Drugą część ciecierzycy postanowiłam wykorzystać i zrobić kotlety, one też wyszły pysznie. Do zblendowanej masy z ciecierzycy dodałam przesmażone pieczarki, cebulkę oraz marchewkę startą na tarce. Użyłam też dużo przypraw i wbiłam jedno jajko. Kotlety piekłam w piekarniku i wyszły także przepyszne. 


Wczoraj zjadłam te kotlety z frytkami. Na kotletach jest sos sezamowy (bo same w sobie są trochę suche), do całości dodałam ogórka z domowych zapasów.




Dzisiaj natomiast ugotowałam sobie do nich brokuła. Jutro zjem w ten sam sposób, tylko zamiast ogórka będzie sałatka, także z domowej piwniczki. Zostanie mi jeszcze jeden kotlet, którego wykorzystam do domowych burgerów. 


Właściwie brakuje tylko kolacji. Jakoś zapomniałam o zdjęciach. Ale w sobotę ugotowałam zupę krem z pomidorów i ją jadłam na kolację z tostem. Mam nadzieję, że takie zestawienie Wam się podobało, bo normalnie dodaje jakieś pojedyncze zdjęcia. Aktualnie jestem na etapie gdzie próbuje nowych potraw i smaków, więc myślę, że częściej się będą takie pojawiać :) 


7 komentarzy:

  1. Gratuluję zakupu pianina i czekam na zdjęcia!
    Osobiście nie przepadam za kotletami z ciecierzycy właśnie przez to, że są takie suche, ale może z dobrym sosem nie byłoby aż tak tragicznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie je obowiązkowo trzeba jeść z sosem, bo tak to po prostu ciężko "wchodzą"

      Usuń
  2. Ja Cię podziwiam, bo dla mnie ugotowanie obiadu musi trwać mniej niż 45 minut, inaczej się nie podejmę:) powodzenia w grze na pianinie! Kupiłaś elektroniczne czy tradycyjne, bo jakoś nie doczytałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom te obiady, których zdjęcia dodałam są szybkie w przygotowaniu, no może trochę schodzi z tymi kotletami, ale przynajmniej kilka dni nie trzeba gotować.
      Kupiłam pianino cyfrowe/elektryczne, na takie normalne nie mam miejsca, poza tym też jest głośniejsze.

      Usuń
  3. ale pyszne jedzonko i ta prosta sałatka i wypasione kotlety :) fajnie wykorzystane zdrowe produkty i nic się nie marnuje :)
    Trzymaj się! powodzenia w grze na instrumencie

    OdpowiedzUsuń
  4. Pianino klasyczne, nie elektryk? Co na to Twoja mama? W końcu to dosyć duży gabaryt. Pochwal się oczywiście co kupiłaś. Ja sama mam w domu rodzinnym pianino i zajmuje pół mojego starego pokoju. :D Gratuluję udanej pierwszej lekcji i życzę powodzenia!
    P.S. Jak najbardziej krótkie paznokcie, długie po prostu będą Ci przeszkadzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pianino wybrałam elektryczne, na takie klasyczne nie mam miejsca, poza tym też jest głośniejsze. A jeśli chodzi o to co na to mama, to nie utrzymujemy kontaktów, więc o niczym nie wie.

      Usuń