Czwartek, 10:52
Od wczoraj miałam zamiar zacząć się ogarniać, ale wyszło jak wyszło hahah. Z rana miałam egzamin i poszedł mi tak średnio, później robiłam prezentację z koleżanką i o 14 ją przedstawiłyśmy. Zaraz potem poszłam się spotkać z Kasią, moją przyjaciółką. Poszłyśmy coś zjeść, potem na drineczki i dzień zakończyłyśmy w kinie. Byłyśmy na filmie M3gan, ale był kiepski.
Dostałam od Kasi m.in. zawieszkę do Pandory w kształcie wisienki. Jest śliczna. Chyba Wam tego nie mówiłam, ale wiśnie to mój ulubiony motyw. Zarówno uwielbiam zapach perfum, wzory na ubraniach, paznokciach, ogólnie wszystko. Dlatego cieszę się z takiego prezentu. Swoją pandorę zostawiłam ostatnio u Szymka, więc dopiero jutro ją założę.
Dzisiaj rano zrobiłam sobie luźny, wolny poranek. Dobre śniadanko, leżałam w łóżku, było bardzo fajnie. Teraz popijam już swoją drugą kawę i zaraz biorę się za pisanie dwóch esejów na studia. O 13 mam 2h korepetycji, później zamierzam się wykąpać, na 17:30 idę na kolejne korki i potem jadę spotkać się z moją drugą przyjaciółką, Kamilą :) Zapowiada się bardzo dobry dzień!
A teraz nawiązując do tematu posta... długo w ogóle zastanawiałam się jak go nazwać, inną propozycją było "czasami trzeba się puścić", ale brzmi to dosyć dziwnie, co nie? Pamiętam jak kilka dobrych lat temu narzekałam, jeszcze na poprzednim blogu, że nie mam chłopaka. Wtedy dostałam komentarz, że dziewczyny, które nie mogą sobie długo kogoś znaleźć potem najlepiej trafiają. Trzymałam się tej myśli przez lata i teraz mogę powiedzieć, że ta dziewczyna miała rację, bo patrząc na Szymka myślę, że świetnie trafiłam. On jest jedną wielką zieloną flagą. Zwłaszcza uświadamiam sobie to patrząc na moją relację z Lukasem. I wiecie, co? Jest mi aż głupio, że w ogóle dawałam się tak traktować. Stąd mój wniosek, że czasami trzeba się puścić, aby móc iść dalej.
Ale tak, pochylmy się na chwilę nad kwestią Lukasa i Szymka. Jakoś potrzebuję takiego zestawienia, nie wiem dlaczego, chyba żeby jeszcze bardziej docenić to co teraz mam.
Pod tym postem wyłącze możliwość komentowania. Dlaczego? Bo po prostu napisałam go tylko dla siebie. Dla swojego własnego rozrachunku w głowie.
Dobra, lece robić te rzeczy na studia. Chce jeszcze przed korkami zjeść zupę.
Brak komentarzy:
Nowe komentarze są niedozwolone.