środa, 30 marca 2022

894-895 || Czego się dowiedziałam w ostatnim czasie

 Środa, 23:15


Dodaje szybki wpis i idę spać. 

Rano byłam na seminarium, a później właściwie miałam dzień wolny, nie licząc jednych korepetycji. Udało mi się coś zrobić na uczelnie, ogarnąć trochę mieszkanie i za chwilę kładę się spać. 

Powiem Wam, że udzielanie korepetycji stało się dla mnie fascynującym zajęciem. Dosłownie. Trochę tak jakbym uczyła się relacji międzyludzkich od podstaw. Kiedy przychodzę do czyjegoś domu i widzę rodzinę, to dosłownie czuję się niekomfortowo. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale ta cała rodzinna atmosfera jest mi całkowicie obca. Jestem w szoku gdy widzę jak rodzice traktują swoje dzieci, bo ja nigdy nie doświadczyłam takiej miłości. I domyślam się, że zapewne trochę inaczej sytuacja wygląda gdy ktoś obcy przychodzi do domu, ale wiecie... Mnie matka potrafiła zwyzywać, upokorzyć i jeszcze uderzyć przy obcych ludziach. Także gdy widzę, że inni rodzice się tak nie zachowują, to wręcz wywołuje to we mnie pewne zdziwienie. Z roku na rok coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że matka zwyczajnie się nade mną znęcała. 

Nie chce już o tym myśleć. 



Znacie to? Bo ja doskonale. 


poniedziałek, 28 marca 2022

893 || Niecałe sto dni

 Poniedziałek, 21:41


Hejka! 

Dzisiaj wstałam o 6, zebrałam się i na 8 pojechałam na zajęcia, które kończyłam o 15. W domu popakowałam paczki do wysyłki (jezu ale się namęczyłam), ogarnęłam mieszkanie i wieczorem poćwiczyłam. Kolejny dzień nie udało mi się zrobić nic na studia.. Natomiast wszystko sobie wypisałam, co na kiedy itd. i planuje w tym tygodniu napisać jeden esej zaliczeniowy. I już będę mieć przedmiot z głowy i tak systematycznie będę wszystko wypełniać. Ostatnio mogę się też pochwalić, że na zajęciach wykorzystuje dosłownie każdą chwilę. Na tych, na których po prostu nie muszę słuchać to sobie pracuje. A i kolejny dzień nie udało mi się poprasować. Zaczęłam za to nowe, wiosenne wyzwanie z Kołakowską :)

Dzisiaj także zaczęłam odliczanie do wyjazdu. Co prawda, nie wiem jeszcze kiedy dokładnie wyjeżdżam, ale wiem, że z początkiem lipca. To mnie ma po prostu motywować. Grunt, że już widać jakieś światełko w tunelu :) 



niedziela, 27 marca 2022

890 - 892 || Co z moimi wolnymi weekendami?

 Niedziela, 22:17


Padam na pysk! Ten weekend tak mnie wykończył. Cały czas coś robiłam. O dziwo.. w ogóle nie zajęłam się studiami, bo już nie miałam czasu. Kiepsko, bo serio powinnam. Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, że będę sobie robić wolne weekendy, ale głupia byłam. To nie jest etap mojego życia kiedy mogę sobie na to pozwolić, bo po prostu nie mam czasu. Stale mam coś do zrobienia. Ale...

Z bardziej optymistycznych rzeczy chce powiedzieć, że zbliża się koniec mojego rocznego wyzwania z oszczędzaniem. Zostały trzy miesiące. Nie jestem pewna czy uda mi się w pełni zrealizować swój cel, ale i tak już dużo osiągnęłam. Co za tym idzie zaczęłam też już planować wakacje. Jestem na 99% pewna, że wybiorę wolontariat. Kraj (a nawet rodzinę goszczącą) też już chyba wybrałam. W kwietniu będę dopinać wszystkie szczegóły, tak samo z erasmusem. 

Co więcej? Wkurzyłam się dzisiaj! Miałam w piwnicy przygotowane rzeczy na sprzedaż i okazało się, że matka jedną z nich wyrzuciła. Ehh... normalnie nic nie można trzymać w tym domu. Resztę rzeczy wystawiałam na sprzedaż, udało mi się sprzedać 3 w zaledwie kilka minut po wystawieniu. Cieszę się. Powiem Wam, że jakoś czuję potrzebę zostawić niemal pusty pokój jak będę wyjeżdżać. 

Jak to w niedzielę robiłam także meal prep. Zazwyczaj zajmuje mi to 2-3 godzinki. W czasie gotowania zazwyczaj słucham kryminalnych podcastów :) 


Idąc od lewej.
1.Przygotowałam shoty witaminowe, jak co tydzień. Czyli kurkuma+cytryna+imbir. 
2.Na śniadanie znowu zrobiłam placuszki budyniowe, będę je jeść z dżemem truskawkowym i owocami. Ogólnie nie lubię śniadań na słodko, ale takie są najłatwiejsze do meal prepu.
3. Drugie śniadanie na uczelnie. Jutro zabieram ze sobą serek wiejski z rzodkiewką i pomidorem. We wtorek jogurt pitny, a w środę znowu będzie serek wiejski z warzywami. 
4. Makaron z sosem pomidorowym. Sos robiłam sama. Z wegańskiego mięsa mielonego, papryki, pomidorów suszonych, pieczarek, puszki pomidorów i domowego koncentratu. Wszystko doprawiłam do smaku. 
5. Kolacja. W tym tygodniu będę jadła sałatkę gyros (wegańskie mięso a'la gyros, ogórek, kukurydza, papryka, cebula, sałata), z dwoma kromkami chleba i pastą z pomidorów i pomidorem. 

Ja robię meal prep na 4 dni. Zaczynam w niedzielę i już w niedzielę jem rzeczy, które gotuje. Resztę mam na pon, wt. i śr.  



Dobranoc :) 



piątek, 25 marca 2022

889 || I had a dream

 Czwartek, 23:58


Hejka

Kolejny super dzień za mną :) Wstałam po 9 i od razu zaczęłam zajęciami, na szczęście zdalnymi. Po południu zjadłam obiad, ogarnęłam co nieco mieszkanie i pracowałam. O 15 wyszłam na korepetycje. Dziewczynka, którą uczę angielskiego ma w sobotę urodziny, więc dałam jej ptasie mleczko. Niby nic, a bardzo się ucieszyła, a mi od razu poprawił się humor :) Od razu po zajęciach pojechałam do koleżanek i pomogłam im przewieźć jedzenie na wydarzenie jakim była promocja filmu, który ostatnio nakręciłam w ramach projektu społecznego. Bardzo fajnie spędziłam czas :) 



    Część jedzonka na wydarzenie, akurat tutaj wszystko było wegetariańskie :)



To miasto chyba nigdy mi się nie znudzi i wiem, że będę tęsknić za tym widokiem będąc we Włoszech.



A teraz nawiązanie do tematu posta. Opowiem Wam teraz o śnie, który śni mi się... właściwie od kilku lat. Minimum dwóch lub trzech. Jeśli chcecie napisać mi co to według Was znaczy, to chętnie poczytam :)
A więc...
Śnię o wakacjach. Śnię o wakacjach nad morzem i za za każdym razem schemat jest taki sam. Jest ciepło, piękna pogoda, ja jestem na wyjeździe i każdego dnia tego wyjazdu chce się wybrać nad morze, ale nigdy tam nie docieram, bo coś się dzieje i zostaje w hotelu. I każdego dnia myślę o tym jak super byłoby pójść nad to morze popływać, ale nigdy tego nie robię,  a później orientuje się, że minęło już x dni wyjazdu, a ja jeszcze ani razu nie byłam nad morzem. Cały czas się boję, że wyjazd minie, a ja nie pójdę nad morze. 

I to tyle. Możecie pomyśleć, że głupoty, ja w sumie też tak myślę, ale z racji tego, że śnił mi się on już wiele razy, to stwierdziłam, że może ma jakieś głębsze podłoże. Jestem ciekawa co o tym myślicie. 




środa, 23 marca 2022

879 - 788 || Here we go again

 Środa, 17:41



Hejka! 

Nie odzywałam się chwilę, ale byłam dosyć zajęta, a później się rozchorowałam... znowu. Oj z moją odpornością jest kiepsko, ale nie ma się co dziwić. Wszyscy wokół chorzy, a pogoda w kratkę. Ale już dochodzę do siebie i dzisiaj czuję się w miarę okej. W poniedziałek zrobiłam sobie wolne i nie poszłam na uczelnie, właśnie ze względu na chorobę,  wczoraj już się tam udałam. Miałam super dzień! Najpierw miałam zajęcia z przedmiotu, który mam po angielsku (na studiach muszę takie realizować) i udało mi się coś tam odezwać i to samej z siebie. Niby nie mam problemu z angielskim, ale wiecie jak to jest... inaczej jak jest gadka o niczym, a inaczej jak się realizuje przedmiot w innym języku. Poza tym na zajęcia chodzą głównie obcokrajowcy, więc każdy ma inny akcent. Ale sobie poradziłam, na dodatek poznałam fajnego chłopaka. Ale chyba gej :) Zajęcia miałam do 15 i wróciłam do domu z mamą. Wczoraj jak wstałam o 6 to dopiero o 19:30 skończyłam pracować. Tak to byłam cały dzień na najwyższych obrotach. 

Dzisiaj miałam rano seminarium, ale nie poszłam, za to wyspałam się i może dlatego lepiej się dzisiaj czuję. Dobrze zrobiłam. Cały dzień właściwie robiłam jakieś rzeczy na uczelnie lub na korki, teraz też popracuje jeszcze chwilkę i wieczór robię sobie wolny. Planuje wymalować paznokcie, dłuższą kąpiel z oglądaniem tik-toka i czytaniem opowiadań na watpadzie, a później będę oglądać film, mam już wybrany. Przejdę się też chyba do biedronki po jakieś piwko i mam ochotę na chipsy takie w stylu pringles ;) 

Z kolei jutro rano mam zajęcia, potem korepetycje, a wieczorem pokaz filmu, który niedawno nakręciłam, odnośnie pracy za granicą. Trzymajcie kciuki żeby się udał, mam też potem przeprowadzić dyskusje. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli :) 


No i trochę zdjęć z ostatnich dni :) 



Ostatnio bardzo polubiłam paprykę z serkiem i czarnuszką, super smakuje. No i oczywiście kanapka z hummusem i kiełkami, a także serkiem śmietankowym, burakiem, sosem balsamicznym i sezamem


Kanapki i sałatka z serkiem hallumi 


Kanapki z wege pasztetem; serek wiejski 


Kanapki z warzywami i hallumi 


Jajecznica z pieczarkami, grzanki z mozarellą light, warzywka 


Mały meal prep
Placuszki z jabłkami na śniadanie (na 4 razy mi starczyło), owoce, i dwie porcje obiadu, a także deser i szoty witaminowe w butelce (kurkuma+imbir+cytryna)



A tutaj ten deser. Rozpuściłam gorzką czekoladę i wysmarowałam nią foremki, do środka dałam zblendowany twaróg ze słodzikiem i wiórkami kokosowymi. 


Tutaj podobnie, tylko do środka zamiast twarogu dałam galaretkę. 


Placuszki, które przygotowałam jadłam z dżemem brzoskwiniowym domowej roboty oraz owocami


Kotlet mielony z dobrej kalorii, frytki z piekarnika, mizeria na jogurcie i brokuł
Wydaje się, że porcja ogromna, ale miało bardzo mało kalorii, to w większości warzywa.




Kanapki z wegańskimi parówkami 


Zakupy z poprzedniego tygodnia. W tym tygodniu w ramach szybkiego śniadania były tosty.




Makaron do ramenu z warzywami a'la chińskie


Tutaj to samo co wyżej tylko w bardziej wyrazistej wersji, dodałam jeszcze grzyby mun i więcej przypraw 


Gdy byłam chora wpadłam pizza, bo nie miałam siły gotować (a to się serio rzadko zdarza)


I obiad z dzisiaj. Pieczone ziemniaki z łososiem oraz domowa surówka. 




















poniedziałek, 14 marca 2022

873 - 878 || miły dzień

 Poniedziałek, 23:04


Miałam dzisiaj bardzo dobry dzień! A tak bardzo go nie chciałam. Dzisiaj wróciłam na uczelnie po dosyć długiej przerwie od zajęć stacjonarnych. Przede wszystkim pierwsze zajęcia miałam zdalnie i mogłam się wyspać, trwały tylko 30 minut, więc od razu pojechałam na uczelnie na kolejne. W autobusie miałam miejsce siedzące, co uważam za plus dzisiejszego dnia (mam okropną chorobę lokomocyjną, nie mogę stać w autobusie). Na studiach miałam chyba pierwszy od kilku lat wykład! Serio, mogłam sobie siedzieć i jedynie robić notatki. Nikt o nic nie pytał, nie było trzeba się udzielać, czytać materiałów itd.  Oh.. takie zajęcia to ja mogę mieć. Normalnie mam same ćwiczenia. Później dostałam od koleżanki rafaello w prezencie za to, że coś jej tam pomogłam w czasie sesji. Nie uważacie, że takie prezenty są urocze? Sama kupiłam jej ptasie mleczko, bo jakoś mi się głupio zrobiło. Dam jej jutro. W przerwie pomiędzy zajęciami poszłam na małe zakupy, a później miałam nawet znośne ćwiczenia, na których co prawda mało rozumiałam, ale przynajmniej dobrze się bawiłam w grupie. Do domu wróciłam z mamą samochodem, bo pracuje zaraz obok mojej uczelni. I chyba będę tak już wracać w tym semestrze, bo tak jak Wam napisałam - okropnie reaguje na autobusy. Z wiekiem moja choroba lokomocyjna nabiera na sile. Później miałam jeszcze korepetycje i po 20 spotkanie koła naukowego.


Chciałam się tak po prostu do Was odezwać i dać znać, że miałam miły dzień. Ostatnio mam takich niezwykle mało. 

W ubiegły piątek miałam spotkanie w ramach Erasmusa. Muszę zacząć powoli wszystko ogarniać :) 




wtorek, 8 marca 2022

872 || mały progres

 Wtorek, 22:41


Tak na sam początek chciałam napisać, że niezwykle się cieszę, że będę mieszkać nad morzem! Zawsze uwielbiam wodę. Jakoś mnie tak naszło i musiałam to napisać :)

Już jakiś czas temu zorientowałam się, że ustały moje napady płaczu. Niby możecie sobie myśleć, że taki płacz to nic takiego, ale u mnie przez kilka miesięcy była z tym tragedia. Ryczałam ciągleeee i to przy najprostszych czynnościach jak gotowanie, kąpiel czy jazda na uczelnie. Teraz mam z tym spokój i już nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałam. Ogromny progres. 

Dzisiaj miałam taki zwykły dzień. Zajęcia do 15, później korepetycje. Udało mi się w międzyczasie zrobić spory porządek w pokoju. Nigdy nie byłam typem zbieracza, ale teraz to już wyrzucam rzeczy jak leci. Nie chcę zostawiać po sobie zbyt dużo rzeczy jak wyjadę. Znalazłam pełno fiszek i notatek z hiszpańskiego. Dosłownie setki stron. Te rzeczy akurat zostawiłam i bardzo mi się teraz przydadzą. Udało mi się także poćwiczyć 25 minut, ogólnie w ubiegłym tygodniu do tego wróciłam i o rany.. bardzo brakowało mi aktywności fizycznej. Teraz kończę oglądać serial i uciekam spać :) 



A najgorsze jest to, że ciężko to powstrzymać. 


poniedziałek, 7 marca 2022

871 || Zdjęcia jedzenia

 Poniedziałek, 21:36


Wstałam dzisiaj o 7:30. Od 8 miałam zajęcia i skończyłam dopiero przed 15. Później szybki obiad i godzinka korepetycji. W międzyczasie zrobiłam kilka rzeczy na uczelnie. Chyba Wam tego nie pisałam, ale ostatnio przeprowadzałam wywiady i nagrywałam film odnośnie pracy za granicą w kontekście praw człowieka i handlu ludźmi. Niedługo będzie jego premiera, to projekt gminny. Ale do czego zmierzam... nie wytrzymam chyba tej premiery. Tak bardzo nie lubię na siebie patrzeć! Na tych zdjęciach mam twarz okrągłą jak księżyc w pełni! Jakbym miała mało tego, że zobaczą to osoby jurory projektu, to jeszcze moje koło naukowe przygotowało specjalny pokaz tego filmu u mnie na uniwersytecie... Zabijcie mnie. Mam nadzieję, że kiedyś będę się z tego śmiała. 



Tost z serem, tost z dżemem (jezu kto normalny daje nieparzystą ilość kromek do chleba tostowego? xd); wegańska parówka


Domowe masło orzechowe z orzechów ziemnych


Jabłko z masłem orzechowym*
Tutaj akurat zrobiłam wersję masła orzechowego z kokosem i miodem


Szakszuka i wafle ryżowe o smaku fromage 


Sałatka z gruszką, ogórkiem winogronami i serem camembert


Ta sama sałatka co wyżej, dodałam orzeszki i bagietkę czosnkową. Ogólnie ta sałatka powinna być s serem z niebieską pleśnią, ale ja takich nie lubię. 


Lody o smaku słonego karmelu. Całe opakowanie tylko 349 kcal. Były przepyszne!


Połowa bajgla z serem i wege szynką, serek wiejski z pomidorem i czarnuszką, pikantne faszerowane papryczki 


Cynamonki z lukrem




Fit sernik 
Kostkę chudego twarogu trzeba zblendować z galaretką rozrobioną w szklance wrzątku. Ja zostawiłam trochę galaretki na wierzch i dodałam borówki. 


Domowe sushi i winko 



Placuszki budyniowe z jabłkiem


Placuszki budyniowe zjadłam z domowym masłem orzechowym i domowym dżemem; kiwi 


Kanapki i jajka z majonezem


A to z tłustego czwartku... zjadłam dużo pączków, nie wszystko co widzicie oczywiście, ale dużo. Mam ogromną słabość do tych pączków z bidronki, które są w tym opakowaniu. Wszyscy mówią, że to obok pączka nie stało, a dla mnie są super, takie lekkie, puszyste. 


Babeczka, którą dostałam od dziewczynki, którą uczę angielskiego. 


Kanapki z serkiem topionym, serek wiejski z pomidorem, rzodkiewka i papryka z serkiem kanapkowym i czarnuszką 


Ryż z sosem słodko-kwaśnym domowej roboty i domowe ogórki pikatne


Frytki z ziemniaków i sos czosnkowy 


To chyba był dzień gdzie resztki wyjadałam haha


Mój ukochany ramen kimchi <3


Jogurt naturalny, ananas, borówki 


A tutaj taka nowość w piekarni Buczek. Fit serniczki, pomyślałam, że kupię w któryś dzień na spróbowanie :) 


No i znowu serek wiejski, faza trwa


Próba odtworzenia ramenu. Wyszedł dobry, ale jednak nie to samo, co w knajpie. 
Do domowego wywaru warzywnego dodałam pastę gochuchang, a także posiekane kimchi. Z dodatków miałam specjalny makaron do ramenu, grzyby shitake, a także jajko które wcześniej zamarynowałam. Zrobiłam również tofu w tempurze i dodałam kiełki. 


Kanapki z serkiem śmietankowym, rukolą, buraczkiem, sosem balsamicznym i sezamem. Marchewki z hummusem. 



O rany to jadłam dzisiaj i wyszło przepysznie! Miałam ogromną ochotę na czekoladę i postanowiłam sama pokombinować. Mleko w proszku wymieszałam z kakao, słodzikiem, wiórkami kokosowymi i dodałam aromat migdałowy. Po trochu dolewałam mleka aż wyszła masa. Następnie włożyłam to do foremek, na chwilę do zamrażalnika i wyszły mi przepyszne czekoladki. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego. 


No i kolejna próba odtworzenia ramenu. W tej wersji dodałam jeszcze paprykę i tofu przygotowałam w miodzie i sosu sojowym. Zdecydowanie lepiej wyszło. 



Jest dopiero po 22, ale ja już lecę spać. Od przyszłego tygodnia znowu będę miała pobudki o 6, więc musze się przyzwyczajać do wczesnego wstawania. 
Przed chwilą obejrzałam też kawałek nowego odcinka Outlandera, ktoś z Was wyczekiwał nowego sezonu tak samo jak ja?