Czwartek, 22:24
Hej!
Rano obudziłam się dopiero o 9:30, co jest do mnie kompletnie niepodobne. Od razu wiedziałam co to znaczy.. że za chwilę dostanę okres. Zawsze wtedy jestem niesamowicie zmęczona. Wykorzystałam jeszcze poranek, aby wysłać paczkę i pójść na zakupy spożywcze. Później natomiast zaległam na kanapie, bo ból brzucha był wyjątkowo silny. Jeszcze pękł mi termofor i trochę wrzątku wylało się na brzuch. Po południu miałam korepetycje z koreańskiego, wieczorem trochę odżyłam i postanowiłam poćwiczyć. Dzisiaj wpadło 35 minutowe cardio z Kołakowską. Rano się także zważyłam, na wadzę tylko 100 gr więcej pomimo okresu, więc jest całkiem dobrze.
Bilans:
śniadanie: 3x wasa z hummusem, wegańska parówka 263 kcal
obiad: łosoś, batat, surówka z jabłka i marchewki 405 kcal
podwieczorek: lód śmietankowy, fit brownie 180 kcal
kolacja: sałatka (sałata, pomidor, ogórek, kukurydza, papryka, łosoś) sos czosnkowy; 2x kromka chleba z twarożkiem 417 kcal
Suma: 1437 kcal
Idę obejrzeć ostatni odcinek "Otwórz oczy", bardzo lubię polskie seriale. A potem spać, bo przez ten okres serio jestem zmęczona.
Widzę, że na dobre wróciłaś do regularnego pisania, świetnie, lubię zaglądać co u Ciebie. Co do poprzedniej notki: też mam zdanie, że ludzie kochający zwierzęta są z natury bardziej empatyczni i wrażliwości. A Maffin wygląda na zrelaksowanego:) Też jestem kociarą, mam trzy ogonki:)
OdpowiedzUsuń