Poniedziałek, 18:06
Mało mnie tu ostatnio z czego oczywiście zdaję sobie sprawę, ale na blogu świat się nie kończy, a ja coraz częściej się o tym przekonuję.
W weekend pojechaliśmy z chłopakiem do Szczawnicy na małą wycieczkę, było bardzo fajnie. Najpierw przeszliśmy się wąwozem, potem pojechaliśmy do centrum na gorącą czekoladę, spacer i pyszny obiad.
Na spółkę zamówiliśmy sobie przystawkę, czyli krewetki w mango z orzeszkami pinii. Były przepyszne!
Ja pierwszy raz zdecydowałam się na coś innego niż kurczak i wzięłam żeberka, które były pyszne.
Chłopak zamówił jelenia.
Resztę weekendu spędziliśmy na relaksie w domu.
Dzisiaj po pracy pojechałam na zakupy, aby dokupić rzeczy do kalendarza adwentowego. Powiem Wam, że idzie mi to nawet sprawnie i mam dużo pomysłów w głowie. Rzeczy są wyjątkowo przemyślane i dopasowane pod gusta. Coś czuję, że to będzie mój najlepszy kalendarz adwentowy :)
Lecę się wykąpać, aby wieczór spędzić na kanapie z kubkiem herbaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz