środa, 16 października 2024

czas leci jak szalony

 Środa, 20:42



Cześć! 

Rany, te ostatnie kilka tygodni zleciało mi jak szalone, ja serio nie wiem kiedy. Ogólnie czas w pracy bardzo mi leci, więc może to przez to. Jak przychodzę na 7, to popracuję godzinkę, potem idę na śniadanie i zanim się nie obejrzę już jest po 12 i zbieramy się z dziewczynami na lunch. Po nim jedynie pozamykam kilka spraw, patrzę na zegarek i już jest w okolicach 15, więc powoli szykuję się do wyjścia. Jeśli chodzi o czas po pracy to spędzam go różnie. Często biorę długie kąpiele, zwłaszcza teraz kiedy robi się chłodniej, jadę do chłopaka, odwiedzam babcię, gotuję lub dbam o siebie. Wczoraj np. byłam na paznokciach. 


Efekt końcowy bardzo mi się podoba, taki krwisty odcień czerwieni jest zdecydowanie moim ulubionym. 

Dzisiaj będąc w pracy umówiłam się już na kolejną wizytę, akurat przed samym wyjazdem nad morze, a także na rzęsy. O tym akurat długo myślałam, ale stwierdziłam, że w końcu się decyduję. Będzie to dla mnie spore ułatwienie w codziennym makijażu, a jednak myślę, że na to zasługuję skoro wstaję codziennie o 5. 

Miałam się dzisiaj spotkać z chłopakiem, ale dał znać, że źle się czuje, więc finalnie odpoczywa w domu. Ja po pracy pojechałam na rynek i zajrzałam do zary oraz tigera i w obu sklepach udało mi się kupić już jakieś prezenty do kalendarzy adwentowych. Nie jestem pewna czy już o tym nie pisałam, jeśli tak to wybaczcie, ale się powtórzę, ale w tym roku kalendarz robię dla mojej przyjaciółki oraz chłopaka. Z drugą przyjaciółką zerwałam kontakt/znajomość. Nosiłam się z tym jakieś dwa lata bodajże i wiecie co? To była zajebiście dobra decyzja. Od kiedy nie mam z nią codziennego kontaktu to jestem zwyczajnie szczęśliwsza. To chyba dowód na to, że nie wszystkie znajomości nam służą i trzeba słuchać swojej intuicji. 
A wracając do kalendarzy adwentowych czy prezentów świątecznych to bardzo się cieszę, że w tym roku nie dość, że wcześnie się za to zabrałam, to jeszcze mogę kupić wszystko na co mam ochotę nie patrząc na cenę... no oczywiście w granicach rozsądku, bo milionerką też nie jestem :) Raczej mam na myśli, to że nie muszę oszczędzać na prezentach na najbliższych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz