Niedziela, 22:59
Dzisiaj poczyniłam trochę kroków na przód.
Przede wszystkim skontaktowałam się z prowadzącym, u którego miałam mieć jutro egzamin. Napisałam mu prosto z mostu, że jestem w złej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej i nie jestem w stanie obecnie napisać tego egzaminu. Na szczęście spotkałam się ze zrozumieniem. Niepotrzebnie się tego wstydziłam.
Oprócz tego zdecydowałam się w końcu na tabletki antykoncepcyjne. Ostatnio nie ufam samej sobie. A teraz, gdy wyjeżdżam to boje się co mogę zrobić pod wpływem alkoholu.
Ostatnią rzeczą jest to, że w końcu założyłam konto na serwisie, z którym zamierzam wyjechać. Długo z tym zwlekałam, ale w końcu mam. Wszystko zapłacone i pouzupełniane. Robię ostatni research i jutro z rana piszę do rodzinek w sprawie wyjazdu. Mój spaczony umysł wybiera jedynie rodziny rozbite.
Byłam dzisiaj na obiedzie u babci i na cmentarzu u dziadka. Popołudniem ogarniałam właśnie te rzeczy wyżej, a wieczorem się spakowałam. Jutro wyjeżdżam do przyjaciółki na kilka dni. Pierwszy raz od 7 lat gdzieś jadę. No chyba, że liczyć jednodniową wycieczkę do Zakopanego (3 lata temu) i półdniową do Oświęcimia (w tym miesiącu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz