Czwartek, 23:40
Haj!
Wczoraj odwołali mi pierwsze zajęcia, więc miałam dopiero na 9:45. Wstałam jednak jak zwykle wcześniej żeby się pouczyć, ostatnio często tak robię. Zajęcia miałam do 20:45, na dodatek autobusy tak mi się ułożyły, że w domu byłam dopiero przed 22. Ciężki dzień, ale powiem Wam, że jakoś tego nie odczuwam i jak wróciłam do domu to udało mi się ogarnąć jeszcze sporo rzeczy.
Dzisiaj wstałam dopiero po 9, ogarnęłam się na spokojnie i jeszcze przed południem byłam w kawiarni i pisałam magisterkę. Później byłam w kilku sklepach i kupowałam prezenty do kalendarza adwentowego dla przyjaciółki. Sporo już mam, a resztą zajmę się w przyszłym tygodniu. Udało mi się też kupić większość rzeczy na Secret Santa, którego urządzam sobie z dziewczynami ze studiów. O 15 miałam zajęcia, później miałam mieć też korki, ale dziewczyna odwołała w ostatnim momencie. Ostatnio często się to zdarza, bo dużo osób choruje niestety. Po 18 zaczęło się spotkanie Amnesty International, w którym brałam udział. Najpierw było takie informacyjne, a potem zostałam na "regularnym" spotkaniu. Szczerze? Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wszystko było bardzo chaotyczne, nie tego się spodziewałam. Poza historią organizacji, którą już zresztą znałam, nie dowiedziałam się żadnych przydatnych rzeczy. Muszę się jeszcze zastanowić nad wstąpieniem, bo średnio to widzę. Spotkanie skończyło się jakoś przed 21 i od razu poleciałam na zakupy spożywcze, bo miałam pustą lodówkę.
Teraz lecę spać, bo oczy same mi się zamykają :)
O Secret Santa nigdy nie słyszałam, ale domyślam się, że musi to być fajna zabawa - takie obdarowywanie się (sekretne?). I niekiedy tak jest, że przychodzi się do domu o 22:00 i można robić jeszcze masę rzeczy, a czasami wraca się o 15:00 i najchętniej położyłoby się spać. Szkoda trochę tego Amnesty - może następne spotkania będą ciekawsze?
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałaś Secret Santa w szkole? To polega na tym, że losujesz imię osoby dla której kupujesz prezent. Potem wszystkie kładzie się pod choinką i w założeniu nie wiesz kto Ci kupił prezent :)
UsuńMnie przeraża w sumie, że nie ma jeszcze nawet grudnia a już jest szaleństwo świąteczne. Ja potem już nie czuję magii świat, bo za dużo jest wcześniej świątecznych bodźców, przede wszystkim tych konsumpcyjnych. Podoba mi się, że sama chcesz skomponować kalendarz, a nie kupić gotowca :D a z tymi organizacjami czasem tak bywa, że wydaje się niby szczytny cel, a więcej w tym marketingu niż konkretnych działań. Trzymaj się ciepło w te zimne jesienne dni :D
OdpowiedzUsuńDaj jeszcze jedną szansę tym z Amnesty - może na jakimś innym spotkaniu, albo spróbuj skontaktować się z kimś "in charge" i zobacz, czy odpowiedzi na Twoje pytania w ogóle będą i czy będą równie chaotyczne.
OdpowiedzUsuńJa powoli się zaczynam zastanawiać co komu kupić na regularne Święta, niestety moje finanse zostały znacznie uszczuplone, ostatnia nadzieja w tym, ze jednak dostanę stypendium. :)
Trzymaj się ciepło <3
Hej! Daaawno mnie nie było i dziś postanowiłam nadrobić Twojego bloga. Jednym tchem przeczytałam wszystkie posty od początku lipca. Dziewczyno, nie masz pojęcia jak bardzo Twój blog mnie motywuje! Do diety, do gotowania sobie samej (a ostatnio praktycznie w ogóle tego nie robię), do ogarniania rzeczy na studia i ogólnie życia! To niesamowite, aż sama jestem w szoku xD
OdpowiedzUsuńChciałam Ci przy okazji pogratulować spadku wagi i wymiarów. You go girl!
Nie trać tej dobrej energii! Ściskam mocno ♥