Wtorek, 18:02
Haj, dzień dobry! Jak tam pierwsze dni nowego tygodnia? U mnie zaczęło się na spokojnie. Wczoraj miałam tylko jeden wykład z logiki, a następnie pojechałam na seminarium żeby skonsultować mój licencjat. Jest bardzo dobrze, zmiany wprowadzone, muszę to jeszcze tylko raz przeczytać dla pewności i zabieram się za drugi rozdział, mam czas do końca miesiąca. W domu byłam już koło 14, ugotowałam obiadek, posprzątałam i usiadałam do nauki, nie minęło dużo czasu jak mama do mnie zadzwoniła i umówiłyśmy się na wspólne zakupy spożywcze, dobrze wyszło, bo już nie miałam co jeść. Po powrocie posiedziałam jeszcze chwilę, a potem kąpiel, serial i do spania. Oglądam aktualnie Marcelle, ale nie jest to serial wysokich lotów.
Dzisiaj pobudka o 7:30, pojechałam na wykład z korony, a w czasie 3h okienka załatwiałam różne sprawy na mieście, następnie kolejne zajęcia, a w drodze powrotnej do domu wstąpiłam jeszcze do sklepu, bo wczoraj wszystkiego nie udało mi się kupić. Ugotowałam obiad i teraz siadam do nauki, ale wcześniej postanowiłam tutaj napisać :) Jakoś się zżyłam ostatnio z tym miejscem, z czego bardzo się cieszę.
Z taką ilością pieczywa to wygląda jakbym się szykowała na apokalipse hahah ale ja je po prostu mrożę i wyciągam w miarę potrzeb :) Przez nieuwagę załapały się nawet kabanosy dla kota :) Ostatnio wszystkie rzeczy kupuje "z przeznaczeniem" tzn. np. rzodkiewka do twarożku, feta do sałatki, mozarella do tostów, tak aby nie marnowało się jedzenie. Kiedyś kupowałam po prostu wszystko na co miałam ochotę, a potem nie wiedziałam co z tym zrobić.
Na ten miesiąc miałam plan dodawania codziennych wpisów, ale stwierdziłam, że raczej nie miałabym o czym pisać. Każdy tydzień będzie wyglądać tak samo:
poniedziałek, wtorek -> uczelnia nr 1
środa, czwartek -> uczelnia nr 2
piątek -> opieka nad babcią
sobota, niedziela -> uczelnia nr 1
Ale wyliczyłam sobie, że co dwa tygodnie będę miała dwa dni wolnego, więc i tak jest dobrze :) Już kiedyś pisałam dlaczego na jeden z kierunków chodzę i w tygodniu roboczym i w weekendy, ale jeżeli ktoś nie pamięta to szybko tłumaczę -> część zajęć mi się pokrywa, wtedy kiedy mogę chodzę na dziennie, a na resztę chodzę w weekendy :)
Lecę się uczyć :) Podjęłam decyzję o wzięciu udziału w konkursie z historii państwa i prawa, który jest w maju, więc serio pora brać się do roboty :)
Świetne zakupy. Lubię czytać Twoje wpisy więc też cieszy mnie to że zżyłaś się z tym miejscem :*
OdpowiedzUsuńDziękuje, miło mi to słyszeć :)
UsuńNa świętego listka z wierzby! Też często robiłam zakupy pod tytułem: "Kupię to na co mam ochotę", a potem nie wiedziałam co zrobić z kulką mozzarelli bez pieczywa albo mrożonymi malinami (bo raczej samymi mrożonymi się nie najem ;p). Warto łączyć produkty w gotowe potrawy już w głowie :) to świetna zasada podczas zakupów! Życzę powodzenia w pisaniu licencjatu i nauki do konkursu; na pewno się uda.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą- takie łączenie w pary jedzenia to najlepszy sposób na jego niemarnowanie :)
UsuńPodziwiam twój zapał, nie dość, że już i tak masz dużo rzeczy na głowie, to dobierasz kolejne. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
Zazwyczaj tak jest, że czasu brakuje tylko osobom, które mało robią, widzę to po sobie - jak mam więcej wolnego to zrobię mniej niż w dni kiedy na nic nie mam czasu.
Usuń