Całe życie chodzę zdenerwowana, naprawdę muszę trochę wychillować, bo niedługu zejdę na zawał. Mimo, że do szkoły wracam dopiero w czwartek to już teraz się przejmuję. Oceny z zaległych kartkówek, sprawdziany do napisania, prezentacje i kartkówki.
Jedyną dobrą wiadomością jest chyba to, że znowu czuję tą chorą ekscytację dietą. Świadomość, że coś robię, że kilogramy stale spadają jest naprawdę cudowna. Wczoraj, po pięciu dniach diety w końcu się zważyłam. Spadly mi dwa kilogramy. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że to woda, ale cieszy mnie, że cokolwiek spadło. Waże teraz 72kg.
Do wakacji pozostały tylko 54 dni. Do zakończenia roku chciałabym zgubić jeszcze 7 kilo. Nie wiem jednak jak to będzie, mój metabolizm jest do du*py, więc będę się cieszyła z każdego straconego kilograma.
Miłej soboty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz