Wtorek, 18:38
Ostatnio słyszę tyle komplementów, że aż ciężko jest mi się do tego przyzwyczaić. Od matki, od brata, od jednej z matek dzieci, które uczę, a także od Lukasa (chłopaka, którego poznałam). Czuję się z tym wspaniale, ale jednocześnie dziwnie.
I teraz muszę Wam to powiedzieć, mimo iż pewnie wiele z Was się ze mną nie zgodzi, ale.. Schudnięcie zmienia życie na lepsze :) Przynajmniej moje.
Weekend spędziłam z mamą leżąc w łóżku i oglądając serial "Behawiorysta", teraz czekam aż wróci do domu i przygotuje sałatkę na kolacje. Póki co będę grać w simsy i odpoczywać.
W ubiegłym tygodniu pojechałam też na paznokcie, jestem z nich bardzo zadowolona i przynajmniej przez jakiś czas będę sobie robić.
Mhm a co jeśli chodzi o Lukasa... zżyłam się z nim. Nie mówiłam Wam o tym, ale poznałam go na tinderze jakiś czas temu. Był w Krakowie na konferencji naukowej na pare dni. Myślałam, że gdy wróci do siebie (do Wiednia) to kontakt się urwie, ale wcale nie. Rozmawiamy ze sobą całymi dniami, to bardzo fajny i wrażliwy facet. Nie nastawiam się kompletnie na nic i podoba mi się, to że zachowuje zdrowy rozsądek. Po prostu cieszę się, że mam... kolegę.
A dzisiaj spotkałam mamę dzieci, które uczyłam w poprzednim semestrze i wprost mi powiedziała, że schudłam. Pytała się, ile jak itd. To było bardzo miłe.
Okej idę grać w te simsy :)