Czwartek, 09:45
Hejka!
Weekend minął mi leniwie, nie lubię chyba tego, na dodatek zjadłam za dużo i z tym też się źle czułam.
W sobotę byłam też pierwszy raz na siłowni, cieszę się, że wróciłam, bo treningi z Kołakowską trochę mi się znudziły, poza tym nie mam warunków w domu (czytaj: matka cały czas siedzi w domu). Póki co robię tylko cardio, na tym też mi jednak najbardziej zależy. Czyli skupiam się na rowerku, bieżni, orbitreku, schodach i wioślarzu. Trening trochę ponad godzinny. Jak często mam zamiar chodzić na siłownie? W planie jest zawsze kiedy mogę iść, czyli zawsze kiedy mam czas. W tym tygodniu byłam w poniedziałek, wtorek, wczoraj widziałam się z przyjaciółką, więc dzień wolnego, i reszta dni treningowa, ale wiadomo, że to tylko plany i zobaczymy co z tego wyjdzie.
W sobotę miałam fajną rozmowę z Lukasem, czasami to potrafi mi dodać skrzydeł i tak było też w tym przypadku. Ogólnie gdy o nim myślę czuję jedną wielką niepewność i niewiadomą. Tutaj wychodzą błędy, które popełniła moja matka wychowując mnie, czyli JA NIE POTRAFIĘ WYMAGAĆ. Czuję się trochę jakbym chodziła wokół Lukasa na paluszkach żeby go tylko nie spłoszyć. Na dodatek ja cały czas myślę, że on z pewnością kogoś poznał albo pozna... i tutaj wychodzi moje niskie poczucie wartości. Bo nie mogę dopuścić do siebie myśli, że ktoś chciałby mnie, że komuś się podobam, bo cały czas myślę o sobie w kategoriach grubaski. A ja nawet nadwagi nie mam! Na dodatek wczoraj dostałam okres i serio sobie nie radzę z własnymi myślami.
Napisałam przed chwilą do Lukasa z tym, to mi leży na sercu. Nie chce się dłużej ze wszystkimi sama męczyć.
Wczoraj byłam u przyjaciółki, która się niedawno zaręczyła. Nawet dałam jej prezent z tej okazji, chociaż wiem, że to raczej popularne nie jest. Trochę wypiłyśmy i do domu wróciłam jakoś po północy.
Dzisiaj wstałam po 8 i jak nie zobaczyłam od Lukasa porannej wiadomości, to byłam delikatnie mówiąc smutna (przemilczmy to proszę, bo nawet ja wiem, że jestem żałosna). Totalnie nie mam dzisiaj apetytu, więc siedzę z kubkiem kawy i herbaty. Na 13 jadę na zajęcia, potem mam 2h korepetycji, więc wolna będę jakoś po 6. Wieczorem wybieram się na siłownie. Chciałabym tam spędzić więcej czasu, ale jednocześnie źle się czuję przez okres, zarówno psychicznie jak i fizycznie.
A teraz trochę zdjęć jedzenia z ostatnich dni