Niedziela, 11:37
Tak jak w tytule. Rozłożyło mnie... znowu. Od listopada jestem chora już trzeci raz, nigdy nie miałam tak tragicznej odporności. Albo to kwestia szczepienia, albo przemęczenia, bo ostatnio jestem na najwyższych obrotach. Przez najbliższe tygodnie plan jest taki:
- codziennie brać witaminy, które sobie kupiłam
- cieplej się ubierać - czapka, szalik, rękawiczki
- brać ze sobą na uczelnie ciepły napój
- spać pod cieplejszą pościelą
- więcej odpoczywać, wysypiać się
- włączać ten cholerny kaloryfer w pokoju
Muszę jakoś odbudować odporność. Teraz przez ostatnie dni leżałam w łóżku, przy czym dwa dni z okładem na głowie, bo miałam taki ból głowy i ogólnie mięśni. Wczoraj już trochę wzięłam się na studia (bo musiałam), dzisiaj tak samo do tego siadam. Jutro odpuszczę sobie uczelnie i mam nadzieję, że we wtorek będę jak nowa. Oby! Bo sesja się zbliża wielkimi krokami, miałam wiele zaplanowane na te dni, a wyszło tak, że mało co zrobiłam. No i zawaliłam noworoczne wyzwanie u Kołakowskiej, tego też jest mi bardzo żal, a wiem, że przez najbliższy tydzień nie będę jeszcze ćwiczyć. Jak już dojdę do siebie, to postaram się wszystko nadrobić.
Coś kiepsko zaczynam ten nowy rok.
Trzymaj się tego myślenia sprzed kilku postów - jak teraz jest chujowo, to potem musi być lepiej, bo gorzej być nie może! ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdecydowanie jesteś przemęczona i dlatego tak łatwo łapiesz infekcje. Koniecznie troszkę przystopuj i daj sobie samej odpocząć. Do sesji jest jeszcze trochę czasu, a ćwiczenia nie uciekną.
Życzę Ci dużo zdrówka ♥
Mi bardzo pomogło noszenie czapki, jak na licencjacie chodzilam bez to byłam chora co chwilę, potem zmądrzałam i ubierałam się stosownie do pogody- jak ręką odjął. No i może właśnie przemarzasz w ciągu dnia, stres i wysokie obroty swoje też robią. Może to glupio zabrzmi, ale spróbuj dociągnąć do sesji i zrob sobie potem reset.
OdpowiedzUsuń