czwartek, 1 lutego 2018

 Czwartek, 20:47

 

 

Wczoraj wieczorem płakałam pierwszy raz od KILKU lat, tak dobrze przeczytałyście. Łzy nie są mi zupełnie obce, po prostu w czasach gimnazjum wyczerpałam już swój limit, ale wczoraj zwyczajnie nie wytrzymałam.. Uświadomiłam sobie zbyt wiele rzeczy i musiałam jakoś dać upust emocjom. Przede wszystkim stwierdziłam, że coś jest ze mną nie halo skoro płacze z powodu zdania egzaminu na 3,5. Głupio jest mi nawet to pisać, bo wiem, że to nie jest normalne. Inni znajomi olewają nawet to, że nie zdali, bo przecież od czegoś są drugie terminy. Ja tak nie potrafię i czuję jakby z każdą złą oceną walił się mój świat i cała przyszła kariera. Zaraz po tym jak uświadomiłam sobie, że jestem nienormalna zdałam sobie sprawę, że nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, bo jestem cholernie samotna. To znaczy, mam wieeelu znajomych, ale z nikim nie utrzymuję przyjacielskich kontaktów. Poza tym ja nie lubię jak ktoś zadręcza mnie swoimi problemami, więc ja także nie chcę zawracać nikomu głowy. Także kiepska by ze mnie była przyjaciółka. Dodatkowo dobija mnie fakt, że wszyscy (na szczęście prawie wszyscy) tak świetnie układają sobie życie. Zaręczyny, rocznice związku, wspólne mieszkanie. Widzę jak ich życie idzie na przód i to, że w ogóle mają jakieś życie poza studiami. Ja tkwie w zawieszeniu, te same priorytety i cele od wielu lat.. 

Ostatnią rzeczą, do której doszłam było to, że ostatnio olewałam dwie osoby, które zawsze były wobec mnie w porządku. Źle mi z tym cholernie :( 

 

Plany:

Chcę się zapisać na terapię. Jeżeli nadal będę tak przeżywać każde niepowodzenie (w głębi siebie wiem, że 3,5 nie jest niepowodzeniem) to zwyczajnie zwariuje. Gdybym wczoraj była sama w domu to nie wiem jakby się to skończyło. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że taka terapia to droga sprawa, a ja na chwilę obecną nie mam funduszy. Także prawdopodobnie dopiero od marca/ kwietnia uda mi się coś zdziałać w tym kierunku. 

Chcę też odbudować relacje z tymi dwoma koleżankami, o których pisałam wyżej. Naprawdę uważam, że są tego warte, więc zaraz po sesji zapraszam je na wino (którego miałam już nie pić) i coś pysznego do jedzenia :) 

 

Czytając ten wpis mam wrażenie jakbym cofnęła się w czasie i znów miała 15 lat..  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz