Czuję, że nie umiem już pisać tak jak kiedyś. Nie potrafię przelać swoich myśli na klawiaturę, ale zamierzam nad tym pracować. Chciałabym za kilka lat przeczytać ten blog o sennych marzeniach nastoletniej A. i zacząć się śmiać z tego jak wszystko dobrze się ułożyło. Po przeczytaniu kilku postów, wylaniu morza łez chciałabym pójść objąć mojego chłopaka może już nawet narzeczonego czy mężą. Sama nie wiem czego chce i w tym jest problem. Raz marzy mi się proste życie samotniczki robiącej karierę za oceanem, a innym razem myślę o wielkim domu z kilkorgiem dzieci i kochającym mężem u boku. Czy te dwa światy mogą iść ze sobą w parze?
Przez wakację udało mi się kupić chyba wszystko czego potrzebowałam. Bałam się, że do nowego liceum pójdę w jednej parze jeansów i starych sweterkach. Przez cały rok szkolny kupiłam może 2/3 rzeczy, nawet nie wiem czy aż tyle, kupowanie ciuchów dla grubasów jest do bani. Coraz mniej rzeczy na mnie pasuje, na początku wakacji kupiłam dwie koszule, w które teraz ledwo się dopinam, wygląda to okropnie. Od pierwszego września przechodzę (TAK, ZNOWU) na ścisły post. Jednak robie to już od trzech lat i jestem coraz grubsza. Planuje:
- nie pić gazowanych napojów
- unikać pieczywa
- nie jadać po godzinie 19
- zrezygnować ze słodyczy
- jadać urozmaicone posiłki (w tym roku prawie codziennie jadłam ryż z warzywami)
To tylko kilka rzeczy i zobaczymy jak mi to będzie wychodziło. W roku szkolnym z pewnością jest łatwiej niż w wakacje. Wydaje mi się, że obiad czy tam podwieczorek będę przygotowywała sobie dzień wcześniej, po powrocie ze szkoły zazwyczej jestem bardzo głodna i rzucam się na jedzenie.
Zmieniając temat i wracając do szkoły: Skłamałabym mówiąc, że nie denerwuje się nową szkołą. W tamtym roku miałam obawy, myślałam że wszyscy się już znają. Teraz jestem tego pewna, nie wiem czy uda mi się odnaleźć w nowym środowisku. Jeżeli nie zostanie mi nauka, może to lepiej na mnie wpłynie, no na moją przyszłość z pewnością.
Piszę tego posta od ponad godziny! ;) Dobranoc
edit. Zapomniałam napisać o tym, że planuje się zważyć 1 września, nie robiłam tego przez dwa miesiące i boje się co pokarze waga. To, że przytyłam jest pewne, pytanie o ile? Podam też moje wymiary i będę to robiła co miesiąc ;)