czwartek, 3 lipca 2025

punkt zwrotny w życiu bratowej S.

 Czwartek, 21:21



Hejka! 

Ale dzisiaj upał, prawda? Ja ogólnie lubię taką pogodę, ale jak leżę gdzieś na plaży, a nie męczę się w mieście. W pracy mieliśmy dzisiaj lody, więc oczywiście zjadłam, a po pracy poszłam z przyjaciółką na pizze z okazji jej zaległych urodzin. Dałam jej prezent, moim zdaniem bardzo przydatny, bo nowego smartwatcha, na wakacje będzie jak znalazł. W domu byłam jakoś po 18, chwilkę odpoczęłam i zaczęłam ogarniać mieszkanie. Jeśli chodzi o jedzenie, to ostatnio nie jest dobrze... źle też nie jest, ale wiecie, tak nie schudnę. Chcę zachować zdrowy rozsądek, pozwalać sobie na wszystko, ale to bardzo mnie rozstraja. Bo tutaj właśnie lodzik, tutaj pizza i tak ciągle. Pora to ogarnąć i zacząć ćwiczyć. Jutro jedziemy z S. pożyczyć mój rower od brata - nie mogę się doczekać, w weekend będzie testowanie. 


Ostatnio na Shein zamówiłam takie małe buteleczki i zaczęłam robić domowe shoty witaminowe. Blenduje ze sobą pomarańcze, cytrynę, imbir, kurkumę i wodę. Potem to przecedzam przez siteczko i voila. W sklepie to samo kosztuje 5 zł za buteleczkę. 


A teraz szybka zmiana tematu...

Gdy byliśmy z S. na świętach u jego rodziny, to jego bratowa powiedziała coś co bardzo mnie zainteresowało, właściwie można powiedzieć, że wcisnęło w fotel. Na wstępie chcę dodać, że ta bratowa jest bardzo podobna do mnie, nie z wyglądu, bo sam fakt, że jest prawie 20 lat starsza trochę zmienia, ale chodzi o taką ogólna postawę. Jest jej pełno, zawsze na najwyższych obrotach, dba o wszystkich wokół, a nawet ma tak samo na imię. Nie da się ukryć, że trochę ją przypominam. Ale wracając do rzeczy, powiedziała, że w czasie studiów pracowała w jednym ze sklepów ogrodniczych i pewnego dnia przyszła kobieta, która strąciła doniczkę i w czasie kiedy ona sprzątała, ta kobieta chodziła jej po tej całej ziemi, szkle itd. Wtedy sobie pomyślała, że ona zrobi wszystko żeby w przyszłości nikt jej tak nie potraktował i osiągnie wszystko, innymi słowy - dorobi się. I powiem Wam, że ja też miałam taki punkt w swoim życiu, na początku ubiegłego roku. Po tym jak zwolnili mnie z poprzedniej pracy, chciałam jak najszybciej znaleźć nową i udało mi się to w call center, które zajmowało się fotowoltaiką. Nie muszę Wam chyba mówić, że nie była to świetna praca, ale w myśl tego, iż tych pieniędzy nie wysiedzę w domu, to cieszyłam się, że posiadam jakąkolwiek. Ale.. gdy się tam przyjęłam i mieliśmy różne szkolenia, to jednego razu każde z nas jechało z przedstawicielem firmy na spotkanie w domu osoby, która była zainteresowana taką usługą. Wszystkie z tych domów były piękne, ale pamiętam gdy weszliśmy do ostatniego. Tego się nie da określić słowami, gospodarze przyjęli nas w jednym z pomieszczeń podobnych do pergoli, ale całkowicie przeszklonych. Wnętrze było piękne, nowoczesne, stylowe, a ja... czułam wstyd, bo pasowałam tam jak wół do karety. Wtedy sobie postanowiłam, że ja też się tak "dorobię". 

To miało miejsce 15 lutego i uważam to za punkt zwrotny w moim życiu. A może inaczej- punkt napędowy :) Ciekawe, może nie tylko ja i bratowa takie mamy, ale wy również? 

PS. Dopowiem, że bratowej się udało :) 

wtorek, 1 lipca 2025

Plany na wakacje

 Wtorek, 20:22


Hejka! 

Ostatnio trochę mnie tutaj mniej, ale tak jak Wam mówiłam, mam bardzo, ale to bardzo pracowity okres w pracy. Jak zasiadam do komputera o tej 7 to tak ciągiem siedzę ponad 8 godzin i to na najwyższych obrotach. Tak jak powiedziałam, są tego plusy, bo czas mi płynie bardzo szybko, ale jednak jestem też po tym dosyć zmęczona. Nie znaczy to, że zasiadam na laurach - piorę, sprzątam, gotuję, dbam o siebie. Natomiast w weekendy zazwyczaj mam trochę oddechu i póki co świetnie mi się to sprawdza. 

Mamy dzisiaj 1 lipca, już od kilku dni trwają wakacje, a ja postanowiłam przedstawić Wam trochę moich planów. Może nie tyle na okres wakacyjny, co letni. Oto one:

1. Jeździć na rowerze. Ja swojego nie mam, ale mój brat wyjeżdża i obiecał mi pożyczyć swój.

2. Napisać pracę magisterską. Nie moją oczywiście, zgłosiłam się napisać za kasę. Przyda mi się wysiłek intelektualny tego typu, a od razu kilka tysięcy jestem do przodu.

3. Doprowadzić mieszkanie do stanu idealnego. Póki co jest dobrze, może bardzo dobrze, ale brakuje tutaj lepszej organizacji. Natomiast mieszkam tutaj dopiero pół roku i jak to się mówi - nie od razu Kraków zbudowano. Jakiś czas temu wprowadziliśmy wiele zmian, dużo kupiliśmy, ale wiadomo potem było trzeba jakoś zreperować budżet domowy. Teraz kiedy pieniądze na wakacje mam już odłożone - można szaleć :) 

4. Więcej spokojnego i powolnego czasu. I nie chodzi tutaj o zmniejszenie obowiązków, a o wykonywanie ich spokojniej. Ja się zawsze śpieszę i często jest tak, że biegam (dosłownie) nawet po domu.

5. Wykonanie jednego wyzwania z Kołakowską - całego miesięcznego. 

6. Zaliczyć wszystkie miejsca ze swojej listy miejsc do odwiedzenia w te wakacje. Tego jest sporo, więc daruje sobie tutaj rozpisywanie się. 

7. Wykorzystać część produktów w domu. Chodzi tutaj o zapasy jedzenia, ale także kosmetyków. Postanowiłam kupować rzeczy na bieżąco, ze względu na to, że mieszkanie może i jest dosyć duże jak na dwie osoby, ale ma ograniczoną liczbę miejsc do przechowywania. Nie planuje kupować kolejnych mebli, a zmniejszyć liczbę rzeczy. 

To tyle z tego, co jest na mojej liście. Jestem ciekawa czy Wy macie jakieś plany lub pomysły na to jak spędzicie te wakacje :) Ja mimo tego, że pracuję to postanowiłam sobie, że fajnie spędzę ten czas. 

Kilka zdjęć z ostatnich dni :) 


Pierwszy raz sama z siebie kupiłam makaroniki, bo były w sekcji "kupuję nie marnuję" - były pycha!


W sobotę poszliśmy na pizze do jednego z naszych ulubionych miejsc - była wybitnaaa


A w tygodniu bardziej dietetycznie, bo lazania z cukinii (zamiast makaronu)


Pinsa na wczorajszą kolację. Bardzo rzadko ją jemy, a jest pyszna i chyba kalorycznie nie wychodzi źle 


Jakiś czas temu testowaliśmy koreańskie menu z KFC, ale takie średnie było 


No a tu znowu jedzenie w tygodniu czyli leczo z jalapeno 


A także sałatka z serem grilowym 


W ubiegłym tygodniu mieliśmy w pracy dzień hot-doga na powitanie lata


A tutaj pieczarki faszerowane kasza i mięsem mielonym 

Baju!