Niedziela, 12:38
W ciągu kilku ostatnich tygodni mój sposób myślenia uległ częściowej zmianie. Oczywiście tyczy się to kwestii jedzenia. Przez kilka ostatnich lat kwestie zdrowotne nie miały dla mnie żadnego znaczenia, nie patrzyłam na to co wkładam do ust, po prostu miało być tego mało. W ostatnim czasie staram się jeść rozsądnie, nie objadam się, unikam prododuktów pochodzenia zwierzęcego, moja dieta opiera się głownie na dużej ilości warzyw i owoców. Mało było trzeba abym mogła zauważyć różnice. Mam znacznie więcej energii i czuję, że im więcej robię tym więcej jej mam. Staram się nie siedzieć całymi dniami w domu. Spotykam się ze znajomymi, wychodzę na spacery, na siłownię, gotuje smaczne posiłki, utrzymuje porządek w całym domu, dbam o siebię. Może dla Was jest to nic takiego, ale dla mnie jest to znaczący postęp. Oczywiście zdarza mi się zalegać na kanapię, ale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Po pierwsze mam wakacje, a po drugie jest tyle fajnych filmów i seriali do obejrzenia :) Ważne, że nie marnuje czasu!
Cieszę się z mojego progresu, ale gdy dzisiaj zobaczyłam wpis jednej z Was to wszystko do mnie powróciło. 300-500 kcal dziennie, liczenie każdego kęsa, odmawianie sobie wszystkich przyjemności. Skłamałabym gdybym powiedziała, że nie tęsknie za takim życiem. Cholernie tęsknie, szczególnie za tym poczuciem kontroli, wtedy wszystko miało swoje miejsce. Ostatnio ponownie czytałam swoje stare wpisy ( robię to dosyć często), patrzyłam na te bilanse i nie mogłam uwierzyć, że kiedyś jadłam tak mało. Mimo to uważam, że już nigdy nie powrócę do takiej diety, nie dałabym rady.