Nie myślcie, że wczoraj zawaliłam! Po prstu nie miałam czasu napisać ;)
Dzisiaj w sumie miły dzień w szkole. Kartkówka z historii, na którą wczoraj się uczyłam cały dzień, została odwołana. Sprawdzian z fizyki poszedł dobrze i dodatkowo zostaliśmy zwolnieni godzinę wcześniej, bo nie było matematyki. Potem od razu do domku, a obiad już gotowy. Mogłabym się do tego przyzwyczaić, rzadko kiedy ktoś dla mnie gotuje.
Od tego czasu siedzę i właściwie nic nie robię, a to do mnie nie podobne. Oglądnęłam dwa odcinki serialu, przeglądnęłam yt, fbl i tyle! Jest hallowen, a ja mam zamiar położyć się o 10 spać. Większość moich znajomych poszła na imprezę... Nie lubię tego, ja już nawet nie umiem się bawić, wiecie? Naprawdę nie pamiętam jak to jest. Codziennie na nowo robie to samo. Jestem zmęczona...
BILANS:
ŚNIADANIE- 3 wafle ryżowe z dżemem linessa, 3 mandarynki
OBIAD- zupa krem z brokuła, brokuł i 3 małe pulpeciki
PODWIECZOREK - 3 mandarynki, jabłko
KOLACJA - 4x waza, trochę brokuła, mandarynki ;))
Chce wrócić do liczenia kalorii! Planuje się mieścić w 800kcal dziennie