Piątek, 10:00
Hej, przepraszam, że nie piszę tutaj tak regularnie jak wcześniej, ale jakoś wypadłam z obiegu. Nie wiem co mi się dzieje, ale w ostatnich dniach jestem trochę rozkojarzona i (mimo 3-dniowego odpoczynku) zmęczona. Muszę się jakoś w sobie zebrać i wrócić do codziennej produktywności, bo mam dużo obowiązków na głowie.
We wtorek zaczęłam naukę nowego języka, tak jak Wam mówiłam, zdecydowałam się na koreański. Myślałam o tym od kilku lat (!) ale zdecydowałam, że jak nie teraz to nigdy. Postanowiłam poświęcać min. 30 minut na naukę dziennie. Niby dziennie to nie dużo, ale jak już sobie pomyślę o całym miesiącu, to myślę, że efekty mogą być bardzo dobre. Póki co próbuję na własną rękę, gdy będę miała pewność, że język mi się podoba i chce się go dalej uczyć to poszukam korepetytorki, która mogłaby mnie nadzorować. Myślę, że i tak mam sporo szczęścia, bo moja dobra koleżanka uczy się tego języka, więc gdy czegoś nie rozumiem, to zawsze mogę jej zapytać, to spore ułatwienie.
Jakie mam plany na dzisiaj? Za godzinkę zaczynam korepetycje (nieeee cheee mi się), a później zamierzam posprzątać całe mieszkanie. Wiecie, że nie odkurzałam od 3 tygodni? Tak.. wiem, że żaden powód do dumy, normalnie mi się to nie zdarza, ale przed świętami byłam bardzo zajęta. Potem zrobiłam sobie 3 dni wolnego, a teraz i mi się nie chce i też mam sporo na głowie. Dzisiaj już jednak nie ma przeproś, jednak lepiej się żyje w czystym mieszkanku. Potem o 16 znowu mam 1h korepetycji. W międzyczasie muszę zrobić projekt na uczelnie i zacząć się uczyć na kolokwium, które mam w przyszłym tygodniu. Oczywiście wpadnie też nauka z koreańskiego i wiele innych bieżących rzeczy. Okej, nie przedłużam, lecę posprawdzać zadania na dzisiejsze zajęcia.