piątek, 31 maja 2019

 Piątek, 19:22

 

Hejka :) Przepraszam Was za zdjęcia, dodaje jakieś stare, które mam na laptopie. 

Właśnie skończyłam sprzątać i usiadłam sobie na chwilę żeby dodać wpis i odpocząć. Ale się dzisiaj napracowałam, ale przynajmniej mam super porządek w każdej szafeczce, szufladzie, no dosłownie wszędzie. Każdy kto do mnie przychodzi, za każdym razem się dziwi, że potrafię żyć w tak sterylnym otoczeniu, a ja po prostu nie umiem inaczej. Czyste mieszkanie, to czysty umysł. 

Wczoraj byłam z K.L w Ikei. Kupiłam pudełka do organizacji (stąd dzisiejsze porządki), lusterko do makijażu i rolki do ubrań, bo wszędzie są kłaczki Maffina. Potem poszłyśmy jeszcze na wegańskiego hot-doga, wyjazd do Ikei bez zjedzenia czegoś jest zwyczajnie niemożliwy :) Przyszły mi też pędzle do makijażu i odżwyka do rzęs, dzisiaj zacznę jej używać, moje rzęsy super na nią reagują. 

Poza tym już od kilku dni nie doskwiera mi ED i baaardzo się z tego powodu cieszę! Czuję, że jestem na dobrej drodze, by wrócić do zdrowego trybu życia. Gdybym tak jeszcze zaczęła ćwiczyć, to byłoby super. 

Lecę zrobić sobie kolację, a potem będę oglądać The100, bo niesamowicie się wciągnęłam. Uwielbiam filmy/seriale, w których dochodzi do klęski żywiołowej w skutek czego, Ci muszą zacząć życie od nowa. Zdobywać jedzenie, leki, sprawować władzę itd. Taki powrót do pierwotnego stylu życia, zawsze zastanawiam się jakbym ja sobie poradziła. 


wtorek, 28 maja 2019

 Wtorek, 16:34

 

Hejka :) 

Dzisiaj jest trzeci dzień, w którym nie męczą mnie zaburzenia odżywiania, chociaż myślę o jedzeniu cały czas. Podjęłam nawet kilka ważnych decyzji. Po pierwsze muszę zacząć próbować nowych smaków lub potraw, bo staaale jadam to samo. Także raz w tygodniu przygotuje coś nowego i pochwalę się tym tutaj. Po drugie chciałabym jeść normalnie, jak każda inna osoba. Nie myśleć o tym ile coś ma kalorii i czy mogę sobie na to pozwolić, ale przy tym wszystkim zachować racjonalność. Trudne zadanie. 

Przed chwilą wróciłam od babci, jak w każdy wtorek. Zamierzam teraz obejrzeć odcinek serialu, obecnie oglądam The100, wypić kawkę, którą ostatnio ogarniczam, a potem biorę się do pracy. Muszę ogarnąć swój pokój, by stał się bardziej "przejrzysty", mam na tym punkcie fiziu miziu. Wszystko musi być na swoim miejscu :)

Aaa w sobotę kupiłam bilety do teatru! Idziemy razem z K. na Lalkę, a to jedna z moich ulubionych książek, więc naprawdę nie mogę się doczekać! Na dodatek do teatru Słowackiego, więc już w ogóle super, tam jest pięknie. 

niedziela, 19 maja 2019

 Niedziela, 12:59

 

W piątek byłam na nocy muzeów i bardzo mi się podobało. Najpierw pojechaliśmy do narodowego, gdzie widziałam Damę z łasiczką i wystawę poświęconą Wajdzie - super. Potem byliśmy w Ogrodzie Botanicznym UJ, tutaj akurat nie było się czym zachwycać, nie przepadam za roślinami. A na sam koniec perełka, czyli Mocak, mogę polecić każdemu kto lubi sztukę współczesną. Szczególnie podobała mi się wysatawa prezentująca ludzkie emocje za pomocą talerzy, zwierzęta wykonujące ludzkie rzeczy oraz ta mroczna, na którą składał się tylko jeden kolor, czarny. Mi się bardzo podobało, byłam z koleżanką i jej kolegą, im już mniej się podobało, no ale rozumiem, że nie każdy lubi takie sztukę. 

Od tygodnia miałam dobry humor, niestety wczoraj wszystko się zepsuło. Poszłam do fryzjera delikatnie rozjaśnic moje włosy, a wyszłam z jaśniuteńkim blondem. Wszyscy mówią, że jest okej, że mi pasuje itd. ale ja się czuję w tym kolorze FATALNIE. Nawet w lustro nie mogę spojrzeć, bo od razu chce mi się płakać. Żałuję, że się zdecydowałam, mój naturalny kolor naprawdę był ładny, pełen jasnych refleksów, ale chciałam coś zmienić. No to mam. Ale nie ma tego złego co, by na dobre nie wyszło, prawda? Skoro już się tak stało, to zamierzam się umówić do najlepszego (i niestety najdroższego) salonu fryzjerskiego w Krakowie. Raz się żyję, poza tym ja na prawdę tego potrzebuję, bo w obecnych włosach źle się czuję. Myślę, że jutro pojadę się umówić! 

W tym tygodniu obejrzałam także film "Jestem na tak", ogólnie nie przepadam za komediami, zdecydowanie bardziej wolę ambitniejsze kino, ale tym razem zrobiłam wyjatek. Film bardzo mi się podobał i pod jego wpływem sama postanowiłam nieco zmienić swoje postępowanie :) 

Ogólnie ten tydzień był dla mnie czasem nadrabiania zaległych spraw. W końcu pojechałam na uczelnie podbić legitymację, wybrałam nowe łóżko do pokoju, wrzuciłam książki na sprzedaż itp. Ten tydzień zapowiada się także dobrze, muszę sobie wynajdywac jakiś zajęcia :)