środa, 23 maja 2018

 Dodaje jakieś stare zdjęcie swoich notatek, bo naprawdę nie mam już żadnych innych. Jestem już po maturach i po pierwszym egzaminie w tej sesji. Jeżeli chodzi o matury to mogę powiedzieć, ze jestem z siebie w miarę zadowolona. Polski chyba zawaliłam, ale trudno, zwyczajnie nie podpasowal mi temat. Z angielskiego i wosu jestem bardzo zadowolona, a to chyba najważniejsze. Widzę dla siebie jakieś światełko w tunelu. Żałuje jednak, ze nie walczyłam do ostatniej chwili i kilka dni przed maturami odpuściłam sobie powtórki, wydaje mi się ze efekt byłby jeszcze lepszy. Dzisiaj z kolei pisałam egzamin i tez jestem zadowolona, ale nie chce zapeszać.

Sesja zapowiada się u mnie bardzo przyjemnie, ale wszystko jest lepsze od 10 egzaminów, które miałam w tamtym semestrze. Natłok obowiązków w ostatnim czasie nauczył mnie żeby niczego nie zostawiać na później i naprawdę wychodzi mi to teraz na dobre. Wszystkie rzeczy na kolokwia i egzaminy ogarniam dużo wcześniej, wiec już się tak wszystkim nie stresuje.
Ogólnie mam teraz więcej wolnego i myśle, żeby znowu wrócić na siłownie. Muszę się także rozejrzeć za jakas praca i praktykami na te wakacje ;) Eh, po tej maturze świat wydaje mi się piękniejszy :) od kilku dni ograniczam tez jedzenie, ale z tym to różnie u mnie bywa. Jutro urządzamy sobie z koleżankami babski wieczór, wiec pewnie wpadnie coś niezdrowego chyba ze uda mi się namówić je na sałatkę :)

czwartek, 3 maja 2018

 Jutro pisze maturę z polskiego. Nie jestem w ogóle zdenerwowana, może dlatego ze przestało mi zależeć na drugim kierunku? Wydaje mi się, ze to przez to, ze ostatnio miałam dużo rzeczy na głowie i trochę straciłam zapał. Tak czy inaczej zamierzam dać z siebie 100%.

Od kilku dni mieszkam już w wyremontowanym pokoju, jestem zachwycona, ale muszę kupić kilka dodatków, bo póki co jest dosyć pusto i zimno. Napewno dodam zdjęcia :) Pod koniec czerwca pisze egzaminy końcowe z angielskiego i hiszpańskiego, wiec dzisiaj rozpoczęłam naukę. Najbardziej zamierzam przyłożyć się do tego drugiego, bo nie ukrywam, ze mam spore zaległości. Zawsze jest tak, ze kończę jedną naukę i zaraz muszę się zabierać za coś innego.
Teraz przynajmniej będę miała więcej czasu. Moje byłe koleżanki ostatnio wręcz się na mnie wydarły, ze nigdzie z nimi nie wychodzę. Szkoda, ze tak trudno im zrozumieć, ze każdy ma inne priorytety. W przyszłości zobaczymy komu wyszło to lepiej. Im ciagle imprezy i popijanie piwa czy mi nauka. Eh chyba szkoda czasu żeby o tym pisać.

Oby jutrzejszy temat na maturze był łaskawy ;)