Ostatnio nie czuje potrzeby udzielania się tutaj, a kiedyś wydawało mi się, ze nie potrafię żyć bez tego miejsca. Zaczęłam już swoje wakacje, a mimo to cały czas żyje w stresie i zbytnio nie potrafię się na niczym skupić. Dostałam wyniki matur i niestety nie poszło mi tak dobrze jak myślałam, na moje nieszczęście w tym roku progi poszły w górę, wiec mimo szczerych chęci i wiary w siebie uważam, ze nie mam szans żeby dostać się na prawo. Bywa. Ze swojego celu nie zrezygnuje i jeżeli będzie trzeba to w nieskończoność będę poprawiać maturę. Przecież kiedyś musi mi się udać. To głupie, ale opinia innych tez się przejmuje, nawet nie wiecie jak ludzie potrafią być złośliwi. Zwłaszcza jedna osoba z mojego bliskiego otoczenia, myśle ze w ogóle powinnam zakończyć ta przyjaźń, bo przynosi mi więcej cierpienia niż dobrych emocji. Kolejna sprawa są moje praktyki, kompletnie nie mam ochoty ich robić, strasznie się rozleniwiłam po maturze i nie potrafię wrócić do normalnego trybu życia. Marnuje dużo czasu, za dużo. Boje się tez, ze mnie dostanę stypendium, a ciężko na nie pracowałam. Mam tyle obaw i niepewności, ze kompletnie nie potrafię się cieszyć wolnym czasem.
Jeżeli szukacie jakiegoś fajnego serialu na wakacje, to polecam "Opowieści Podręcznej". Wstrząsający obraz kobiet, które są zmuszane do rodzenia dzieci, serial naprawdę daje do myślenia.Chce się tez trochę pochwalić, ze zdałam swoje egzaminy językowe! Przed ustnym hiszpańskim prawie się popłakałam, bo myślałam ze mój poziom wiedzy sięga zera, a dostałam 10/10 punktów, wiec bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Jestem już na poziomie B1 i napewno będę kontynuować naukę. Jeżeli chodzi o angielski to chciałabym w tym roku jeszcze zrobić LCCI na C1, ale to bardzo drogi interes, wiec muszę odłożyć trochę pieniędzy. Jeżeli chodzi o pieniądze to ostatnio przelatują mi przez palce dlatego postanowiłam zapisywać wszystkie swoje wydatki. Może to pomoże mi się jakoś ogarnąć, bo inaczej kiepsko to widzę. Jestem dzisiaj wyjątkowo przybita :(