Czwartek, 21:11
Ja już leżę w łóżku i za chwilę odpalam tik toka i oddaje się relaksowi. Majówka zaczęła się całkiem obiecująco. A co więcej, w końcu po kilku dniach zauważam jakiś zryw w diecie. U mnie to tzw. Pierwszy etap, zawsze zaczyna się tak samo. Zaczynam ograniczać ilość, oliwę, słodycze, zwracam uwagę na więcej ruchu, ale wiecie, to tak delikatnie i bez szaleństw, ale cieszę się bo wychodzi to naturalnie, samo z siebie. Super, idę w dobrym kierunku.
Dzisiaj wstaliśmy już po 7, na śniadanie S. zrobił szakszuke, a potem zebraliśmy się i pojechaliśmy do jednej z dolinek w po luzu Krakowa na piknik. To był chłopaka pomysł na randkę, bardzo mi się podobało i zaliczyliśmy spacer- troche po ad 5km. Super.
Po pikniku pojechaliśmy na lody, ale nie byle jakie bo smażone. Akurat była taka oferta w good lodzie, więc postanowiliśmy spróbować. Wybraliśmy smaki pistacja-malina i orzech laskowy-wiśnia. Oba były dobre, ale kosztowały aż 40 zł.. masakra. Super na raz żeby spróbować, ale nie powtórzymy tego.
Tak to wyglądało, przyznaję że całkiem fajnie.
Koło 15 wróciliśmy do domu. Ogarnęłam obowiązki domowe- zmywarka, pranie i zasiadłam na kanapie z S. Obecnie oglądamy Last of us. Uuu jest bardzo fajne, uwielbiam post-apo. W ogóle! Wczoraj kupiliśmy nową kanapę. Różowa! Mega zaszaleliśmy, ale oboju nam się podobała. Maja ją przywieźć w poniedziałek, udało nam się też oddać za darmo poprzednia i facet ma się zgłosić w sobotę. Dobrze się złożyło. Z pewnością Wam ją pokaże.
Po 18 poszłyśmy do sklepu po pieczywko i pojechaliśmy po sushi, bo nowy miesiąc oznacza nowy zestaw, który trzeba spróbować.
Smakowało bardzo dobrze :)
Też uwielbiam post-apo, ale za the last of US jeszcze się nie zabrałam.
OdpowiedzUsuń