czwartek, 25 kwietnia 2024

pogadajmy o relacjach

Środa& Czwartek 



Środa koło godziny 15-16

Siedzę aktualnie w kawiarni, wpadłam dosłownie na godzinkę, bo musiałam coś dokończyć, a tutaj wszystko idzie mi znacznie szybciej niż w domu. Przed chwilą skończyłam, ale korzystając z tego, że mam jeszcze kilka łyków kawy pomyślałam, że napiszę wpis. O relacjach, bo o nich wspominam tutaj ostatnio bardzo mało.

relacje z mamą 

Są bardzo dobre, właściwie najlepsze od lat.  Od kiedy moja mama schudła to bardzo się zmieniła i to nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Jest znacznie łatwiej się z nią porozumieć, jest bardziej radosna, ma więcej energii. No jednym zdaniem: cud, miód i orzeszki. Co prawda nie spędzam z nią dużo czasu, ale to tylko kwestia mojego zaganiania, a nie braku chęci jak to było wcześniej. Myślę, że sporo robi także fakt, że wie, że zamierzam się niedługo przeprowadzić do chłopaka. Już nie mówiąc o tym, że dostaje od niej rzeczy do domu (tam do Szymka), np. jakąś formę do pieczenia, kamień do pizzy, pojemniczki. Takie bardziej rzeczy do gotowania, bo wie, że to kocham.

relacje z przyjaciółką nr 1

Są bardzo dobre, ale niestety nie widujemy się zbyt często. Jakieś dwa tygodnie temu zaprosiłam ją na sushi i za wszystko zapłaciłam, powiedziałam, że to randeczka. Staram się też codziennie do niej pisać, nawet z jakimiś głupotami. Bardzo zależy mi na tej relacji. 

relacje z przyjaciółką nr 2

Nie mam ochoty z nią gadać, a co tu mówić o spotkaniach. Naprawdę nie wiem dlaczego dokładnie tak jest, ale denerwuje mnie. Kiedyś myślałam, że jestem o nią zazdrosna, o to co ma. Wiecie... fajnego chłopaka, super pracę, kochającą rodzinę, wygląda. Ale teraz uważam, że jestem w lepszej sytuacji od niej, w lepszym miejscu w życiu, a i tak mnie zwyczajnie irytuję. Postanowiłam jednak, że nie będę przekreślać tak długotrwałej przyjaźni i dam jej jeszcze szansę. Po majówce zamierzam się odezwać z propozycją wyjścia na drinka. Żałowałabym gdybym nie spróbowała. 

relacje z chłopakiem

Jest po prostu cudownie. Czuję się zadbana, rozpieszczana, kochana. Bardzo dobrze się dogadujemy, w ogóle nie kłócimy. Pamiętam jak na początku związku miałam dużo wątpliwości co do tej relacji, ale z czasem one wszystkie uleciały. I kiedyś nawet zadałam Wam pytanie, czy jeśli ja wiele robię w tej relacji, to czy powinnam oczekiwać tego samego od drugiej strony. Zdania były wtedy bardzo podzielone, ale dzisiaj już sama wiem, że jeśli ktoś dużo daje, to może i dużo wymagać. Od kiedy ja zaczęłam, to mam wrażenie, że bardzo wiele się zmieniło w naszym związku. Jestem po prostu szczęśliwsza i mogę uznać siebie za szczęściarę, że trafiłam na tak fajnego faceta.  

Za chwilkę uciekam do domu. Po drodze muszę jeszcze wstąpić do sklepu i kupić świeże pieczywo i kukurydzę. Po 17 ma przyjechać Szymek, mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się zrobić cokolwiek w kuchni żeby potem już tylko mogła spędzić czas z nim. Na kolacje zrobię nam dzisiaj tortille z warzywami i kurczakiem. I na jutro i piątek na obiad przygotuję kopytka (są już gotowe), które podsmażę na patelni, dodam kukurydzę, brokuła, fetę, nasiona słonecznika i kurczaka. 

Czwartek, 22:06

Wczoraj nie udało mi się dodać tego wpisu powyżej, bo miałam problem z internetem, więc pomyślałam, że wrzucę go dzisiaj w takiej formie.

Miałam ciężki, kurewsko ciężki dzień. W pracy dostałam okres i mimo, że brałam tabletkę za tabletką, to ból nie ustępował. Chyba nigdy tak nie miałam, po pracy poszłam od razu do apteki i kupiłam inne tabsy, wzięłam jedną, odczekałam kwadrans i voila! Nawet nie wiecie jaką ulgę poczułam, coś mi te wcześniejsze leki zwyczajnie nie spasowały. Od razu pojechałam do babci, zjadłam u niej obiad i koło 18 wyszłam. W domu zrobiłam sobie nowy manicure, taki typowo wiosenny, jestem bardzo zadowolona. Wzięłam też dłuższą kąpiel i zrobiłam maskę na włosy. 

Bardzo się cieszę, że już jutro piątek. Obiecałam sobie spędzić ten weekend bardzo przyjemnie i jednocześnie wypocząć :) Aktualnie oglądam Kuchenne rewolucje, a jak tylko skończę to idę spać. 

wtorek, 23 kwietnia 2024

fotograf, zakupy, co dzisiaj jadłam

 Wtorek, 20:42




W nocy znowu nie mogłam spać, pewnie dopiero w weekend uda mi się porządnie odespać. W pracy byłam jak zwykle na 6:30, a po niej poszłam do kawiarni jeszcze chwilkę popracować. Bardzo mało zrobiłam, bo i mało sobie materiału przygotowałam w domu. Przynajmniej miałam czas na inne rzeczy. Zamówiłam smaczki dla kota, przygotowałam sobie zdjęcia do wywołania, zamówiłam obudowę do telefonu, czyli wszystko, co wczoraj zaczęłam, a nie skończyłam. Dodatkowo byłam dzisiaj u fotografa żeby zrobić zdjęcie do paszportu. 


Po lewej jest zdjęcie z 1.09.2021 roku, a po prawej z dzisiaj. Boże... wyglądam jak inna osoba. Jaki ja przeszłam glow up. Mam znacznie szczuplejszą twarz, bardziej wyraziste rysy twarzy, zauważcie że schudłam nawet w ramionach! A no i jeszcze wyhodowałam sobie przepiękne, długi rzęski. 

Na 17 pojechałam na korepetycje, a zaraz po nich poszłam na zakupy spożywcze, bo po drodze jest Lidl. Kupiłam pełno pysznych rzeczy.


Już bardzo dawno nie dodałam zdjęcia zakupów, także dzisiaj voila!

Brokuł -> do makaronu z kukurydzą
Kiełki - > na kanapki
Ogórek, rzodkiewka, sałata -> do sałatki i do pochrupania
Jogurt grecki -> zamierzam zrobić serek 
Hummus, salami, mozarella -> na kanapki
Burrata -> do foccaci
Kabanosy -> do pogryzania 
Oliwki -> dodatek do śniadania/ kolacji
chałwa*, baton, winogronka -> coś słodkiego 
* to jest chyba ukraińska chałwa, słonecznikowa nie sezamowa - jest przepyszna! smakuje inaczej niż taka zwykła, zdecydowanie lepiej

A poniżej foodbook w zdjęciach


śniadanie - 5:50

Na śniadanie zjadłam omleta a'la pizza. Dwa jajka i trzy łyżki płatków owsianych mieszamy i dajemy na patelnię, smażymy z obu stron. Smarujemy ketchupem, dodajemy dwa plasterki sera żółtego, pomidorka i cebulę. Ja posypałam jeszcze z wierzchu bazylią. Mega sycące śniadanie i bardzo szybko się robi. Ja wczoraj wieczorem przygotowałam sobie wszystkie składniki, a rano tylko usmażyłam.


precelki jadłam przez cały dzień, jakieś 4-5 sztuk


lód - 18:30


kolacja - 19:00

Placuszki ziemniaczane (w środku jest też kiełbasa), talerz warzyw


Dzisiaj muszę jeszcze tylko posprzątać kotu kuwetę i rozsiadam się przed telewizorem z kolejnym kubkiem zielonej herbaty. Z rzeczy pielęgnacyjnych zrobiłam dzisiaj hennę na brwi i rzęsy, od razu czuję się lepiej. 


Mówiłam Wam wcześniej o moich rzęsach, więc jeszcze dodam takie zdjęcie sprzed chwili. Jestem zachwycona, bo w końcu są mega długie i podkręcone, po dzisiejszej hennie także ciemne, więc już w ogóle super. 


poniedziałek, 22 kwietnia 2024

to będzie dobry tydzień

 Poniedziałek, 21:46



Hej!

Postanowiłam sobie, że ten tydzień będzie dobry, pomimo iż kiepsko w niego weszłam. Udało mi się zasnąć dopiero przed 3, a musiałam wstać już dwie godzinki później. Na szczęście jakoś żyję. Po pracy od razu pojechałam na korepetycje, miałam dzisiaj 2 lekcje i w domu byłam przed 20. Pomimo że jestem zmęczona to i tak nie ominęłam pielęgnacji. Stosuję stary dobry sposób czyli codziennie robię 1-2 rzeczy pielęgnacyjne. Dzisiaj np. nałożyłam odżywkę na włosy i wyregulowałam brwi. Takie "wieczory spa" jak kiedyś sobie robiłam są bardzo fajne, ale też trzeba mieć na to więcej czasu, a po całym dniu jestem zmęczona. 

Aktualnie ogarniam kilka rzeczy na raz. Oglądam telewizję, robię zamówienie dla kota, organizuję randkę z Szymkiem i wybieram zdjęcia do ściągnięcia. Także moja uwaga jest bardzo rozproszona. Wybrałam sobie już także film na wieczór. 

Dzisiaj idąc na korepetycję spotkałam koleżankę, z którą chodziłam do podstawówki. Szła razem ze swoją córeczką i na chwilę przystanęła żeby się ze mną przywitać. Sama nie mogę się już doczekać kiedy będę miała bobasa. Nie skłamię jeśli napiszę, że jeszcze go nie ma, a ja już szaleję na punkcie tego bejbika. 

Dzisiaj udało mi się już zrealizować jeden punkt z listy, którą wczoraj napisałam. Zorganizowałam ciekawe i kreatywne zajęcia dla dzieci z angielskiego. Jutro zostaną odhaczone kolejne punkty i z pewnością jeszcze coś dodam. Chodzi mi po głowie fajna randka z Szymkiem. Chciałabym go jakoś przeprosić, bo w ten weekend serio byłam nieznośna, a także muszę mu podziękować, bo nie dość, że kupuje mi dysona, który sam w sobie kosztuje ponad 4 tysiące, to jeszcze dostaje absolutnie wszystko inne o co poproszę. Planuję najpierw zabrać go do escape roomu, potem na kolację i wieczór zakończymy kieliszkiem wiśniówki w barze. Pomysł jest zajebisty, na drodze stoi mi jedynie mój okres. Obym dostała go wcześniej. 

niedziela, 21 kwietnia 2024

to nie był udany weekend

 Niedziela, 21:21



To nie był weekend moich marzeń, jestem nim tak zmęczona psychicznie, że aż szok. W tym miesiącu hormony przed okresem dają mi nieźle popalić. Miało być idealnie, a było do dupy. Byłam humorzasta, ciągle wkurzona i jeszcze masakrczynie zmęczona. Eh... najlepiej będzie zapomnieć o tym weekendzie. 

W piątek wyszłam dosyć późno z pracy i u Szymka byłam dopiero po 17. Chwilkę sobie odpoczęłam i pojechaliśmy na zakupy spożywcze, byliśmy aż w trzech sklepach, aby kupić wszystko, co było potrzebne do sushi. Ja już na tym etapie byłam mega wkurzona, bo było późno, a tego dnia zjadłam tylko śniadanie. Na dodatek o co nie poprosiłam S. żeby zrobił to ciągle mi odpowiadał "Ty to zrób bo ja zepsuje". Dosłownie na wszystko... Ty opłukaj ryż, Ty pokrój sushi bo mi się rozpadnie itd. Potem robił ze mną rolki i niestety... wyszło mu to kijowo. Tego dnia położyłam się spać przed 22. 

W sobotę miałam imieniny. Jakoś nieszczególnie obchodzę ten dzień, ale postanowiłam zabrać S. na rynek na precelki z nadzieniem. Precle były pyszne, ale tak się rozpadało, że mieliśmy zero przyjemności z jedzenia. Byliśmy też zobaczyć na żywo odkurzacz, który mi się podoba. Wybrałam sobie taki nawet w spoko cenie, ale S. nie upiera żeby kupić już coś lepszego. Sama nie wiem, dawanie tyle hajsu za odkurzacz jest dla mnie aż szalone. Resztę popołudnia spędziliśmy w łóżku, podobnie wyglądała dzisiejsza niedziela. 

No jednym słowem samopoczucie miałam zerowe. I odbiło się to na chłopaku czego żałuję, bo jeszcze przed wejściem w związek obiecałam sobie, że nigdy nie będę się tak zachowywać. 

Tak jak pisałam, lepiej zapomnieć o tym weekendzie. 


Mama kupiła mi kamień do robienia pizzy. Ponoć to jakiś hit, więc nie mogę się doczekać przetestowania :) 


Szczoteczka do przylizywania włosków. Mi się super sprawdza, zwłaszcza, że mam pełno baby hair. 


Precelki na rynku 


Dzisiejsze śniadanie.
Świeżo upieczone bułki, serki, kabanosy, włoska szynka, dużo warzyw, pasta z surowego łososia, a na deser mango. To śniadanie to zdecydowanie najmilszy element tego weekendu. 


Na obiad zrobiłam kurczaka w sosie pieczarkowo-śmietanowym, kasza i szparagi. Było wybitnie dobre. 

Kolejny tydzień minął mi w bardzo szybkim tempie. W przyszłym chciałabym:
  • więcej czasu poświęcić na pracę, zwłaszcza że mam kilka meeeega dobrych pomysłów
  • odwiedzić babcie
  • wykazać się na korepetycjach wymyślając nowe, ciekawe aktywności
  • wywołać nowe zdjęcia i powymieniać je w ramkach
  • wkleić zdjęcia do albumu 
  • pojechać na zakupy do Trójkąta Bermudzkiego, czyli Action, Dealz i Pepco, chcę kupić nowe dodatki do domu
I pewnie znajdzie się jeszcze wiele, wiele wieeeeele innych rzeczy, ale jestem tak zmęczona, że już mi się nawet nie chcę myśleć. Pewnie dopiszę jutro

Papa!

 


czwartek, 18 kwietnia 2024

od dzisiaj będę lepsza... najlepsza?

 Czwartek, 22:26



Po pracy pojechałam do S. i to z nim spędziłam popołudnie. Gdy przyjechałam czekała już na mnie kanapeczka i ciepła pomidorówka. Obejrzeliśmy do końca serial "Reniferek" i zebrałam się koło 19:30. W drodze powrotnej zajrzałam jeszcze do sklepu, bo ostatnio ciągle chodzą za mną świeże warzywa, głównie pomidory i ogórki obficie skropione sokiem z cytryny.. bajka.

Dzisiaj podczas robienia kolacji naszła mnie myśl "chce być najlepsza". Chcę być najlepszą dziewczyną, pracownicą, kucharką, chcę się najlepiej ubierać, malować, zwyczajnie bardziej starać. Ostatnio czuję się trochę zaniedbana pod względem urodowym. Teraz chcę bardziej zadbać o to, jak i o inne dziedziny życia. 

Teraz popijam sobie herbatkę i oglądamy nowy filmik Szusz. Kiedyś ją uwielbiałam, ale teraz sama zaczynam coraz częściej dostrzegać, że trochę jej odbija. Zobaczymy jak to dalej będzie. Za chwilę wybieram się spać. Jeśli chodzi o weekend, to nie mamy żadnych specjalnych planów, bo S. się nadal źle czuję. Nie chcę natomiast tego czasu zmarnować, więc po głowie chodzą mi inne rzeczy. 

A tutaj macie taką polecajkę herbatową. Kupiłam ją w Biedronce i jest serio przepyszna. Ja piję bardzo dużo zielonej herbaty, bo to silny antyoksydant, więc zapobiega starzeniu się skóry. Równie dobre są borówki, ale niestety dla mnie są za drogie żebym jadła je każdego dnia. 


Poniżej chciałam Wam pokazać coś co zobaczyłam przez przypadek. W galerii znalazłam takie zdjęcie, pochodzi ono z czasów gdy byłam jakieś 20 kilo grubsza niż teraz. 


 


A to jest z dzisiaj. Ja widzę bardzo dużą różnicę, paluszki wyraźnie mi wyszczuplały. Zaskoczyło mnie to, bo wcześniej nawet nie pomyślałam żeby robić porównanie takiej rzeczy. Uuuu ale się podjarałam hahah mam kolejną motywacje do dalszego odchudzania. 


środa, 17 kwietnia 2024

miłe popołudnie

 Środa, 22:25



Po pracy pojechałam prosto do Szymka. Biedny, strasznie spuchł po wyrywaniu zęba. Zjadłam u niego pierogi na obiad (4, ale takie porządne) i wypiłam zupę pomidorową w kubku. W niedzielę mieliśmy rosół, więc jeszcze tego samego dnia zmieniłam go w pomidorówkę, wyszła obłędnie, bo dodałam do niej domowego przecieru. 

Zaczęliśmy oglądać nowy serial pt. "Reniferek", oparty na prawdziwej historii. Całkiem mi się spodobał i ma wyjątkowo wysokie oceny na filmweb, co też mnie skusiło. 

Na jutro mam dokładnie takie same plany. Najpierw do pracy, a potem do chłopaka i będziemy wspólnie oglądać serial. W weekend zamierzam nadrobić z pracą, zwłaszcza że mam wiele nowych pomysłów i jaram się tym jak pochodnia hahah

wtorek, 16 kwietnia 2024

nowy pomysł

 Wtorek, 22:33



Właśnie włączyłam "Rzeźbiarza łez". Zaczęłam w ubiegłą środę i od tego czasu obejrzałam aż 50 minut... Po pierwsze nie jest to zbyt fajne, a po drugie czasu mam wyjątkowo mało. Po pracy poszłam dzisiaj znowu do kawiarni żeby trochę popracować no i chyba pierwszy raz tyle zrobiłam. Miałam ograniczony czas, więc i się bardzo streszczałam. Potem poszłam na korepetycje z dziewczyną, z którą się dawno nie widziałam. Dobrze było wrócić, to już ostatnie tygodnie dawania korków, więc chciałabym maksymalnie wykorzystać ten czas i go docenić. W domu byłam wieczorkiem, jedynie się wykąpałam, zjadłam i zasiadłam na kanapie. 

Wczoraj wieczorem wpadł mi do głowy pewien pomysł dotyczący rozwoju mojego małego biznesu. Potrzebuję nabrać więcej doświadczenia i trochę się nakombinowałam co tu zrobić, ale mam! Myślałam o nagrywaniu oraz późniejszym montowaniu filmików weselnych. Chodzi o reelsy na ig oraz filmiki na tik toka. Mam już doświadczenie w montowaniu standardowych filmów weselnych, natomiast w ich nagrywaniu żadnego. Nie wiem czy cieszyłoby się to jakimkolwiek powodzeniem albo chociażby zainteresowaniem, ale może warto spróbować? Muszę się nad tym porządnie zastanowić i wybadać rynek (zwyczajnie zadam pytanie na jakieś grupce na fb dla Panien Młodych). Niby fajny pomysł, bo mogłabym sobie to dodać do portfolio, ale z drugiej strony wesele nie trwa 5 minut i całą sobotę musiałabym na coś takiego poświęcić. Jeszcze nad tym podumam, bo mam sporo wątpliwości czy w ogóle iść w tę stronę. 

Nie mówiłam Wam tego, ale moja mama schudła w ostatnim czasie ponad 20 kilo. Zmieniła się nie tylko z wyglądu, ale także mentalnie. Sprawdzają się moje słowa, że schudnięcie zmienia życie na wielu płaszczyznach. 

S. miał dzisiaj wyrywanie ósemki. Niestety bardzo spuchł, więc chyba weekend spędzimy w domu. Ostatnio bardzo lubię wychodzić, wręcz kocham. Tylko w taki sposób jestem w stanie psychicznie odpocząć. No ale trudno, zajmę się pracą. Chociaż a nóż widelec S. poczuje się lepiej do tego czasu. Oby! Pasowałoby pojechać po nowy odkurzać, w planie mamy też zakup kilku innych rzeczy jak szafka na buty i akcesoria kuchenne dla mnie.