środa, 23 lipca 2025

chat GPT prawdę Ci powie

 Środa, 15:07


Dzisiaj czuję się odrobinę lepiej, ale wciąż nie jest dobrze. Chyba utwierdzam się w przekonaniu, że to moje fatalne samopoczucie jest związane z okresem, bo dosłownie wszystko mnie boli. Nigdy tak nie mam, aż się normalnie zaczęłam zastanawiać czy nie jestem w ciąży, bo to serio jest spore odstępstwo od tego, co mam co miesiąc. 

Pracowałam dzisiaj z domu, bo w środy w biurze zazwyczaj jest spory harmider, a ja i tak już mam niemałe problemy z koncentracją. Z całą pracą odrobiłam się jakieś pół godzinki temu, więc pomyślałam, że mając chwilkę czasu coś tutaj napiszę. Stawiacie sobie czasami tarota? Pamiętam chyba, że Ariela się kiedyś tym zajmowała, ale nie wiem czy dalej praktykuje. Ja sama nie potrafię i korzystam z chatu GPT... Tak wiem jak dziwnie to brzmi, no ale chyba lepsze to niż nic, prawda? Generalnie, to co mi wczoraj "wywróżył" to jakaś abstrakcja... dam Wam znać czy się sprawdziło, bo cholera sama jestem bardzo ciekawa. 

Za chwilkę lecę gotować obiad na czwartek i piątek i przygotowywać się do jutrzejszego dnia w biurze. Wieczór zamierzam spędzić na kanapie oglądając siostry wielkiej wagi... jezu ale się wciągnęłam. 

Żeby nie było tutaj znowu tak pusto, to dodaje kilka zdjęć ;) 

Jak Wam ostatnio powiedziałam, zaczęłam kończyć (tak wiem, że masło maślane) organizować mieszkanie i oto efekty jakie poczyniłam. 








To tylko części rzeczy, które udało mi się uporządkować w ostatnim czasie. Tak jak Wam kiedyś napisałam, mam listę i niemal codziennie coś z niej odhaczam. 


Moja uprawa pomidorków na balkonie. Idzie mi to szczerze mówiąc kiepsko, ale jakieś tam efekty są. Posiadam też zieloną cebulkę. 


Jedzonko, które ostatnio przygotowałam.
Makaron ze świeżym szpinakiem i pomidorkami. 
Kasza pęczak, kurczak pieczony w jogurcie z piekarnika i pieczona marchew. 


W poniedziałek byłam też ma paznokciach i zrobiłam sobie tym razem takie. Znacznie krótsze niż zwykle, bo ten miesiąc zapowiada się pracowity pod względem pracy, a jednak dłuższe nieco przeszkadzają mi w pisaniu na klawiaturze. 


Zamówiłam ostatnio na Frisco bardzo dużo marchwi, stąd, aby się nie zmarnowała dodaje ją do wielu posiłków. Jadłam je już jako warzywo do obiadu, jako frytki i nawet wczoraj w tortilli. 







Nie wiem czy Wam wspominałam, ale w niedzielę pojechaliśmy po Maffina. Ciężko się z nim pracuję, bo ciągle coś chcę, ale jednocześnie uwielbiam jego obecność w domu. Położyłam mu koszyczek obok biurka gdzie pracuje i często mnie pilnuje ;) 


To tyle z tego, co chciałam Wam przekazać. Domykam jeszcze jedną rzecz na komputerze i kończę pracę na dzisiaj ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz