czwartek, 11 lutego 2021

483 || I did it and q&a for a day

 Czwartek, 22:27


Cześć dziewczyny, od razu mówię, że ten wpis będziecie w stanie zrozumieć jedynie w kontekście poprzedniego. 

Tak więc wczoraj długo nie mogłam zasnąć, bo miałam jak ja to mówię "myślicie natręctw", bardzo się przejmowałam jak to dalej będzie. Rano wstałam i poszłam do babci żeby zanieść jej pączka, w drodze zadzwoniłam do taty w sprawie tego mieszkania i.... okazało się, że dopiero co zostało wynajęte. Załamałam się, ale przynajmniej udało nam się dłużej porozmawiać. To może dziwne, ale cieszę się, ze nie tylko ja widzę, że z matką jest coś nie tak, że jest toksyczna. Tata jasno dał mi do zrozumienia, że nie chce żebym się wyprowadzała, bo to też moje mieszkanie i nie mogę się dawać matce szantażować. Wpadliśmy na pomysł, że będę wynajmować swój pokój.. tak dobrze słyszcie. Czyli płacić matce, bo chyba tylko w ten sposób stanę się niezależna i nie będzie mi mogła niczego zarzucić. Rozmawiałam już z matką, kazałam jej podać kwotę, ale ona oczywiście wszystko utrudnia. Powiedziała, że nic ode mnie nie chce. I nie myślcie, że to jakaś dobroć serca czy coś, jej stale chodzi o to, abym była od niej uzależniona, tak by mogła mi wydawać polecenia, a gdy czegoś nie zrobienie to będzie mi wypominać, że to ja mieszkam u niej i jestem na jej utrzymaniu i mam robić to co mówi. Natomiast gdy próbuje to skończyć, to ona nagle nie chce nic ode mnie. Nie wiem jak to dalej będzie, ale dzisiaj mogę być z siebie DUMNA, bo w końcu zaczęłam działać i mówić co myślę. Powiedziałam jej wprost, że nie chce mieć z nią więcej nic wspólnego. Myślałam, że będę się okropnie czuła po tych słowach, ale wiecie co? Czuję ulgeee, ogromną ulgę. Wiem, że robię dla siebie najlepszą rzecz na świecie. 


Oprócz tego, to jakiś czas temu zamówiłam sobie bardzo ciekawy kalendarz i dzisiaj mi przyszedł. Musiałam go zamawiać z UK, ale myślę, że warto, już mówię o co chodzi. 


Tak wygląda dziennik i jest on na 5 lat. Na każdy dzień podane jest jedno pytanie,  na które musimy odpowiedzieć. 


Tak to wygląda i polega na tym, że każdego roku tego samego dnia będziemy odpowiadać na to samo pytanie. Dzięki temu możemy zobaczyć jak na przestrzeni lat zmieniamy się my oraz nasze życie. 



Tutaj dodaje jeszcze jedną stronę. Pytania są różne, od bardzo prostych typu "co dzisiaj jadłaś na śniadanie" do tych, które potem naprawdę mogą dać nam do myślenia "jakie jest na ten moment twoje największe marzenie", "czego się obecnie boisz" itd. Jeśli jesteście ciekawe pytania na jakiś konkretny dzień albo chcecie się więcej dowiedzieć o tym to możecie mi dać znać. Dla mnie to świetna sprawa, bo lubię takie rzeczy. W tym roku w ogóle minie 10 lat od kiedy regularnie prowadzę bloga. Kawał życia :) 

To chyba tyle na dzisiaj. Jutro mam 3 godzinki korepetycji, od 13 do 16, więc bardzo malutko. Oprócz tego zamierzam się wyspać i od tej 16 mam już wolne i czas dla siebie. Zrobie sushi, kilka dni temu zamówiłam wszystkie składniki, jutro jedynie przejdę się do sklepu po te świeże. Aaa i jestem aktualnie w trakcie malowania kolejnego obrazu :) Wczoraj także napisałam do babeczki na olx w sprawie lekcji gry na pianinie, stale czekam na odpowiedź :) 









4 komentarze:

  1. Dawaj znać co z mamą, chociaż ja bym się wyniosła na drugi koniec planety gdybym taką miała. Rozumiem jednak, że nie możesz. Powodzenia z pianinem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Im dłużej czytam Twojego bloga tym bardziej przeraża mnie to, jak toksyczna jest Twoja matka.. Nie spotkałam się z czymś takim, a poznałam naprawdę wielu ludzi z różnych środowisk. W takiej sytuacji nie będę nic doradzać, bo widzę, że czego byś nie zrobiła, ona i tak postawi na swoim. Życzę Ci tylko żebyś jak najszybciej po studiach znalazła pracę, która pozwoli Ci na utrzymanie siebie i rzucenie w cholerę tej relacji, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.
    Co do kalendarza - jest też taka aplikacja, kiedyś ją sobie ściągnęłam, ale jakoś na dłuższą metę nie porwała mnie ta idea. Może wersja papierowa lepiej się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę Cię zdołować, ale na moją mamę pomogło dopiero, kiedy się wyprowadziłam 300 km od niej. Kiedy wynajmowałam sobie mieszkanie w tym samym mieście to codziennie znajdowała preteks, że mam przyjechać i w czymś jej pomóc, po czym, kiedy tylko przyjechałam krytykowała mnie aż do wyjazdu. Skoro stać cię by jej płacić, możesz wynająć pokój lub kawalerkę. Twój ojciec nie płaci alimentów? Przecież studiujesz i nie masz chyba jeszcze tego wieku, że nie musi.. Nie warto tkwić w chorych toksycznych relacjach, serio. A z tym sprzątaniem to twoja matka ma chyba gorszego pierdolca niż moja, moja skupiała się zawsze na klarowaniu mi, że jestem głupia, niczego sama bez niej nie osiągnę i w ogóle bez niej zgine, a potem się darła, że dlaczego jestem niesamodzielna i musi mi nawet mówić w co się mam ubrać, taka typowa psychopatka przemocowa. Rozważ zerwanie kontaktu na kilka miesięcy lub lat. Bo oszalejesz A jej wcale o Ciebie nie chodzi, urodziła Cię sobie jako pomoc domową i zawodzisz ją. Nie daj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jakoś bym się utrzymała, ale byłoby ciężko. Opłaty za mieszkanie, studia, jedzenie, jakieś najpotrzebniejsze rzeczy no i kot. Bałabym się, że w którymś momencie mi na coś zabraknie. A nie przeżyłabym powrotu z podkulonym ogonem.
      I tak, mój tata płaci alimenty, ale one idą do matki, a nie do mnie. Zazwyczaj dostawałam właśnie pieniądze z tych alimentów, ale teraz matka mnie od tego odcięła. Dobrze, że już tak dobrze ją znam, że wiedziałam, że coś jej w końcu odbije. Dzięki temu mam oszczędności, stać mnie na zapłatę za studia i na jedzenie.

      Usuń