Poniedziałek, 19:59
Cześć!
Ten dzień było kurewsko długi, chciałabym żeby w końcu się skończył. Myślałam, że jak się wyśpię, to inaczej spojrzę na sprawę, która miała miejsce w sobotę no i faktycznie tak jest. Spojrzałam, ale jeszcze bardziej krytycznym okiem.
Przede wszystkim, odpowiadając na Wasze komentarze. Dlaczego nie wróciłam do domu? Chciałam! Uwierzcie mi, że chciałam, ale S. trzymał mnie za rękę i nie chciał się zgodzić żebym nigdzie jechała. To jednak było moim najmniejszym problemem. Musicie mnie też trochę zrozumieć. Byłam poza Krakowem, na totalnej wsi, a moim jedynym oświetleniem była latarka z telefonu, w którym zostało 10% baterii. Gdyby sytuacja była inna, to uwierzcie mi, że wróciłabym prosto do domu.
Miałam się dzisiaj spotkać z S., ale napisałam mu rano żebyśmy to przełożyli na środę. Kompletnie nie mam ochoty na jego towarzystwo. Czuję się okropnie, nie wiem czy ktoś mnie kiedyś tak zawiódł. Mam aż wrażenie, że serce mnie boli. Napisał mi dzisiaj też wiadomość, że za miesiąc ma kolejna parapetówkę i że od razu mnie zaprasza. Nie mam zamiaru iść. Żeby nie myśleć o całej sytuacji, to postanowiłam się dzisiaj czymś zająć. Rano zrobiłam listę rzeczy do zrobienia i poza praniem udało mi się wszystko wykreślić. To ostatnie sobie odpuściłam, bo była okropna pogoda. Jutro ma być ładnie, więc z pewnością zrobię.
Żeby kolejny wpis nie był taki całkiem do dupy, to postanowiłam dodać zdjęcia z psilatesu. Było wspaniale, chciałbym się jeszcze kiedyś wybrać.
Nie chcę się spotkać z S., ale jednocześnie chce już mieć za sobą tę rozmowę, która niewątpliwe nas czeka.
Pięknie wyglądasz na tych zdjęciach, może pieski też dodają uroku :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro za sobotę. Musiałaś czuć się okropnie. I jeszcze w potrzasku. Szymon zrobił ci najokropniejszą rzecz, jaką mogę sobie wyobrazić. Nie umiałabym już chyba takiej osobie nigdy w życiu zaufać. Jeżeli zdecydujesz się na rozmowę z nim, pamiętaj proszę, że on jest tu w 100% winny. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia na to co zrobił. Mógł się jeszcze opamiętać i jak zadzwoniłaś, że jesteś, to udawać, że taki był plan od początku. A ten ci wyjechał, że przecież robił sobie z ciebie jaja ze znajomymi. Okrutne. Bardzo ci współczuję. Nigdy w życiu nie powinnaś się tak czuć przez nikogo bliskiego, a już na pewno nie przez własnego faceta. Szacunek do siebie nawzajem jest podstawą relacji z każdym człowiekiem, a jeśli brakuje go w związku, to naprawdę nie jest dobra relacja.
Ja także mam obawy czy będę umiała mu jeszcze kiedyś zaufać, czuję się zwyczajnie zdradzona.
UsuńNo psiaki słodkie, naprawdę! Fajnie, ze poszłaś na takie zajęcia, ja kiedys myślałam nad jogą z małymi kozami, może kiedyś się przekonam :) dobrze, że dajesz sobie czas na oczyszczenie umysłu. Wiem jak sie czujesz, pamiętam związki z kiedyś, gdy dochodziło do tej pierwszej poważnej rozmowy po np pewnych neiporozumieniach, zawsze bolał brzuch ze stresu jakby od tego zalezalo moje zycie😅
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio koleżanka mi powiedziała o jodze z kozami i myślałam, że to żart hahah Ale super, że są takie zajęcia, każdy znajdzie coś dla siebie.
Usuń