Czwartek, 11:00
Święta święta i po świętach jak to się mówi. Totalnie, ale totalnie ich nie poczułam, ale to też wina mojego kiepskiego samopoczucia. Miałam w tym roku spędzić święta z chłopakiem, ale wyszło inaczej i smutno mi było z tego powodu, natomiast jedyną winną tej sytuacji jestem tylko ja. Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie mama S. i trochę lepiej mi było po tej rozmowie, znacznie lepiej.
Od wczorajszego wieczoru leżę w łóżku i dziwnie mi z tym. Dostałam okres, więc nie czuję się kwitnąco, jeśli mogę to zamierzam dzisiaj dużo czasu spędzić w wyrku. A no i jeszcze żołądek mnie boli od za dużej ilości leków.
prezent dla mamy Szymona, dla taty dałam alkohol
prezent dla dziewczynki na urodziny - mega mi się podoba jak to wyszło
I każde z dzieci dostało jeszcze po takim zestawie, to też mi się podoba jak wyszło :)
Miałam też prezenty dla bratowych Szymka w postaci domowych wypieków, myślę, że też fajny taki mały prezent.
pierniczki reniferki
Po lewej stronie ciasteczka witraże z domowym dżemem wiśniowym, a po prawej aspirynki (na górze mają beze) i są z domowym dżemem porzeczkowym, aby przełamać słodycz.
Oprócz tego zrobiłam jeszcze różowe oponki z serkiem mascarpone oraz pierniki z domową marmoladą (pierwsze po prawej). Miałam również ciastka a'la laski cukrowe, ale okazały się klapą i tylko ładnie wyglądały.
To tyle jeśli chodzi o ten wpis. Po obiedzie wracam do siebie do domu (czytaj: do chłopaka), a jutro idę do pracy, na szczęście tylko jeden dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz