Poniedziałek, 20:53
Hej!
Dzisiaj po pracy pojechałam z przyjaciółką do kina na film "It ends with us", nie był zły, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Na dodatek denerwowała mnie wręcz gloryfikacja głównej bohaterki. Właściwie przed chwilą wróciłam do domu, tyle tylko, co zdążyłam się wykąpać i już położyłam się do łóżka. Kiepsko spałam w nocy, więc jeszcze godzinka i odpływam do krainy Morfeusza.
Trochę jedzenia z kilku ostatnich dni. Muszę Wam się przyznać, że przez weekend popłynęłam. Nie miałam napadu, ale zjadłam zdecydowanie więcej niż normalnie i bardzo to odczułam. Ja w ogóle mam wrażenie, że już jestem za stara na napady. Nie mam ochoty na takie ilości jedzenia, na dodatek niezbyt zdrowego.
śniadanie w pracy czyli bułeczka i pomidorki z rukolą
udon z tofu i warzywami, reszta pomidorków
weekendowe kanapki z wędzonym twarogiem, hummusem i warzywami
niedzielne śniadanie
świeże pieczywo z hummusem i twarogiem wędzonym, jajecznica z dwóch jajek
ziemniaki, kurczak w panko i fasolka szparagowa, sałatka ze świeżych warzyw
dzisiejsze śniadanie w pracy, czyli kanapka z szynką i serem, pomidorki z mozarellą
wegański kotlet (kupiłam w aldi bo był z czerwoną metką, ale szczerze mówiąc jest mega niedobry!), ziemniaki i surówka z ogórków
Jeśli chodzi o foodbook z dzisiaj to zjadłam też kawałek jabłka, brzoskwini, kilka żelków kabelków w kinie i chrupkie pieczywo.
Patrzcie co narysowała dla mnie moja przyjaciółka z pracy! Maffin jak malowany :) Zamierzam oprawić sobie ten rysunek w ramkę :)
Przyszła mi też dzisiaj paczka z sinsaya, mam w niej dwa płaszcze na jesień-zimę, koszulę i koszulkę z kotem. Jestem natomiast już tak zmęczona, że tylko odebrałam ją z paczkomatu i zostawiłam w przedpokoju. Przyszło też zamówienie dla Maffina (swoją drogą dwie ogromne paczki), które też czeka na rozpakowanie. Jest tam dla niego nowy drapak-leżanka, więc nie mogę się doczekać aż mu go jutro wyciągnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz