czwartek, 18 lipca 2024

małe końce świata

 Czwartek, 17:47



Nie jest u mnie dobrze. Przez tę kłótnię z chłopakiem bardzo kiepsko się trzymam, nie myślałam, że będę to aż tak przeżywać. Wyszłam dzisiaj z pracy wcześniej, mam wyrobione sporo nadgodzin, więc na szczęście mogłam sobie na to pozwolić. W planie miałam położyć się do łóżka i przetrwać jakoś ten dzień, ale postanowiłam sobie, że go wykorzystam, bo takie małe końce świata będą się zdarzały jeszcze wielokrotnie, a ja nie chcę marnować życia. Także w domu przerobiłam zaplanowane słownictwo z angielskiego (to do nowej pracy), robiłam też testy na prawo jazdy, a potem poszłam na basen. Mam teraz postanowienie, że będę chodzić raz w tygodniu, bez względu na inne osoby. Samej też jest okej. Potem skoczyłam na zakupy do Lidla i udało mi się kupić kilka ciekawych rzeczy. 


W końcu dorwałam pączki pistacjowe i powiem tak - są obłędne, zwłaszcza jeśli bierzemy pod uwagę atrakcyjną cenę (4 zł). Jadłam już droższe i nie smakowały tak dobrze.
Wzięłam też swój ukochany ramen, planuje go zrobić w przyszłym tygodniu. Dodam jajko, cebulkę dymkę oraz kimchi, ale będzie uczta! 
Chleb tostowy i mozarelle wzięłam w wiadomym celu, już dawno nie jadłam tostów. 
Z nowości kupiłam też proteinowe masło orzechowe z kokosem. Już próbowałam i jest boskie. Będę je używać do wafli kukurydzianych oraz może jakiś placuszków? 
Nowe jest też dla mnie to mleko sojowe, podobno ma skład lepszy niż Alpro, ale ja się nie znam. 
Pepsi o smaku mango wzięłam z ciekawości, bo mango to mój ulubiony owoc. Napój jest ciekawy, ale więcej się nie skuszę. 
Oprócz tego kupiłam też jalapeno, raz je jadłam i bardzo mi podpasowało. 
Wyjątkowo miałam też ochotę na ten serek bieluch, a normalnie nie jem takich rzeczy. Nie lubię żadnych serków ani jogurtów słodzonych, ale pomyślałam, że może być fajne np. z borówkami. 

Przed chwilą zrobiłam sobie depilacje twarzy oraz depilacje brwi i hennę. Nałożyłam też maseczkę kojącą. Za chwilę pewnie znajdę sobie nowe zajęcie byleby tylko nie myśleć o tej sytuacji z chłopakiem. Kłóciliśmy się już wcześniej, ale nie aż tak. Dzisiaj w ogóle nie mieliśmy kontaktu, a to z kolei nigdy wcześniej nie miało miejsca. Normalnie weekendy zawsze spędzamy razem, ale w tej sytuacji wracam jutro prosto do domu. Nie wyciągnę ręki do zgody, bo nie zamierzam przepraszać za to jak czuję się w związku. Właściwie zgoda to jedno, ale zmiana to drugie. 


Na koniec zdjęcie kotka. Uwielbia ze mną spać :) 


4 komentarze:

  1. ale super podejście do takich "małych końców świata" *-* a tak z ciekawości, czy używasz jakiegoś depilatora?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używam. Jeśli chodzi o twarz to korzystam z takiego jakby nożyka do brwi (nie wiem jak się to nazywa). Na gładkiej buzi makijaż wygląda i trzyma się zdecydowanie dłużej. A jeśli chodzi o resztę ciała to miałam depilację laserową, więc tylko od czasu do czasu przejadę maszynką te kilka włosków, które już odrosły.

      Usuń
  2. Czasem takie no contact pozwala na nabranie perspektywy, obu stronom. Ale zgadzam się, nie powinnaś przepraszać za to, jak się czujesz. Od tego prosta droga do ignorowania swoich uczuć, byle tylko druga strona dawała Ci uwagę. A to zwiastuje katastrofę.
    Jak czytam Twoje posty (w sumie też nawiązując trochę do poprzedniego) myślę sobie "Jezu ta jaka produktywna" :D Ja po wizycie w kilku sklepach to zazwyczaj potrzebuje reszty dnia nic nierobienia, bo mnie to tak przebodźcowuje, że po prostu nie jestem w stanie się ogarnąć. Także podziwiam, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak czytam swoje posty to też sobie myśle "boże, jaka ja jestem pracowita, ile to nie robię", ale w trakcie dnia totalnie tego nie zauważam. Wydaje mi się, że mam takie typowe dnie, ale faktycznie codziennie staram się zrobić jakąś jedną "ciekawą" rzecz. Czy to idę do jakiegoś sklepu, czy robię sobie paznokcie, idę na basen. Nie lubię marnować czasu, bo wtedy jestem jeszcze bardziej zmęczona.

      Usuń