Niedziela, 18:07
Dzisiaj skończył się mój "urlop" u chłopaka. Nawet nie wiecie jak ryczałam, dosłownie krokodyle łzy. Nie tylko z tego faktu, że musiałam wrócić do domu, bo w końcu nic złego mi się tu nie dzieje, ale też dlatego, że coraz częściej zdaję sobie sprawę, że nie potrafiłabym już żyć bez S. I mówię to całkowicie poważnie. Gdyby nie on to myślę, że już dawno bym się załamała psychicznie. Cały czas wydaje mi się, że nie jestem dla niego wystarczającą dobra. Zgrabna, ładna, inteligentna, wykształcona, oczytana. Na prawdę uważam, że Szymek mógł trafić lepiej. Dobija mnie to i chwilami jest mi wstyd za samą siebie.
Mama dzisiaj wróciła z wakacji, mogłaby być w lepszym humorze, ale nie narzekam. Tak jak wcześniej wspomniałam, ja i kot też wróciliśmy od chłopaka. Wydaje mi się, że Maffin jest z tego faktu niezadowolony, chyba polubił nowe mieszkanie. Ja też jestem niezadowolona. Chciałabym w najbliższym czasie zamieszkać z S., ale z racji tego, że to jego mieszkanie lepiej bym się czuła gdyby to on wyszedł z taką inicjatywą. Mi się nigdzie nie śpieszy i myślę, że warto jeszcze trochę poczekać na takie "zaproszenie".
Idę sobie za chwilkę zrobić kolacje, będą opiekane ziemniaczki z piekarnika z sosem czosnkowym. Lecę też się wykąpać, mam ochotę (to zabrzmi dziwnie) na dużą ilość mydła antybakteryjnego, tak żeby skóra aż skrzypiała. Uwielbiam to uczucie idealnej czystości. Potem nakładam dużą warstwę balsamu do ciała i jest perfecto.
Jest już niemal połowa roku, a moje postanowienia noworoczne leżą i kwiczą. Jeden cel już w pełni zrealizowałam, 2 są w trakcie, ale cała reszta totalna maskara! Jakoś nie mogę się zmobilizować.
Hej, masz rację, warto spokojnie poczekać, wszystko toczy się naturalnym rytmem. Jeśli mogę coś doradzić to nie pokazuj mu jak bardzo uważasz, że na niego nie zasługujesz, bo sprawisz, że on tak zacznie myśleć. To niestety tak działa, a naprawdę trafił wyjatkowo dobrze
OdpowiedzUsuńMasz rację i nigdy tego nie robię ani też nie mówię.
UsuńJak zrealizujesz swój cel z pójściem na terapię, to na pewno pomoże z poczuciem bycia niewystarczającą
OdpowiedzUsuńTo nie jest temat na terapię. To są zwykłe fakty, którym nie da się zaprzeczyć.
UsuńAleż jak najbardziej to jest temat na terapię :) To są twoje odczucia, emocje, a nie fakty.
UsuńWie, ale nie odbiera tego tak, że jem mało, on sam dotąd jadł raz na dobę, dopiero po chorobie zaczął jeść 3 posiłki. Dopóki jem z nim owoce, obiad to nic nie mówi, czasem tylko pyta czy nie za mało. Ale myślę, że mu to nie przeszkadza, bo waży mniej ode mnie
OdpowiedzUsuńAaaa ja znowu myślę, że trochę go idealizujesz, ale tak te nasze mózgi działają, że z czasem zapominamy te złe rzeczy. On już nie raz pokazał, że nie jest żadnym bogiem, tylko zwykłym człowiekiem, który też popełnia błędy i mówi głupoty, także takie myślenie, że "nie jesteś wystarczająco...." jest bardzo zgubne.
OdpowiedzUsuńTrafiło mu się bardzo dobrze, bo nie każda kobieta by miała tyle cierpliwości do niektórego jego bullshitu i nie każda by robiła tyle i się poświęcała dla faceta, co Ty.
I żeby nie było :D Nie demonizuję go, Ty też zapewne masz swoje za uszami, jak każdy zresztą. Po prostu byłam w tym miejscu i wiem, że wiara w to, że nie jesteś wystarczająco super dla faceta może mieć naprawdę złe skutki.
Wiesz co, mi się coraz częściej wydaje, że uważam go za takiego "boga" bo sama miałam marne wzorce męskie w rodzinie. I za każdym razem jak on coś zrobi sam typu: kupi mi kwiaty, posprząta coś, gdzieś zabierze to uważam, że to jest takie wow, no bo ja sama nigdy nie widziałam takich zachowań u siebie w domu.
Usuń