Czwartek, 21:47
Wczoraj gdy S. przyjechał to od razu się zebraliśmy i pojechaliśmy na spacer, byliśmy na nim może 20 minut i wróciliśmy do domu. Odgrzałam nam obiad, który rano ugotowałam, czyli ryż z kurczakiem w sosie śmietanowo-ziołowym z suszonymi pomidorami. Pyszne wyszło! Później oglądaliśmy film, ale może jakieś 20 minut, bo zajęliśmy się rozmową. Ostatnio naprawdę świetnie się rozumiemy :) Poszliśmy spać koło północy, mi się spało zajebiście, a niestety biedny S. nigdy nie może się wyspać u mnie w domu.
Dzisiaj wstałam o 6, zebrałam się, zrobiłam nam śniadanko i po 7 wyszłam z domu razem z S. On do pracy ja na zakupy. Później wróciłam i z ulgą zauważyłam, że dostałam okres, po 4 dniach spóźnienia. Cały dzień się już niestety źle czułam. Bolał mnie brzuch i ciągle byłam zmęczona, czyli u mnie to taki standard. Dzisiaj doszła też kwestia tego, że moja mama odbierała wyniki z biopsji. Nie mówiłam Wam o tym, ale kilka tygodni temu wyszła jej zła mammografia i było trzeba to sprawdzić. Na szczęście okazało się, że to nic groźnego. Gorzej niestety z moją babcią, bo dzisiaj u niej wykryto guza na tarczy. Tak samo mój brat jest obecnie w szpitalu. Serio jakiś pech nas dopadł. Jestem jednak pewna, że wszystko będzie w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz