Czwartek, 00:13
Dzisiaj idąc po schodach na uczelni poczułam zapach nieba... dosłownie! Od razu podbiegłam do dwóch dziewczyn przede mną i zapytałam się, która tak ładnie pachnie, oczywiście okazało się, że są to moje ukochane perfumy z Zary, czyli Cherry Smoothie. Jeśli ktoś by się zastanawiał jak pachnę, to właśnie tak jak one. Wiśniami, delikatną nutą wanilii i przebijającą się po chwili śliwką.
Rano byłam na uczelni, mieliśmy z kolegą prezentacje i poszła nam całkiem dobrze. Potem pojechałam do babci na obiad, a następnie spotkałam się z przyjaciółką. Poszłyśmy do biedronki na małe zakupy, a potem do mnie. Pojechałyśmy też na chwilkę do galerii po wyżej wspomniane perfumy, bo zauważyłam, że akurat są na stanie, ale niestety jedynie tester. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu je dorwę. Strasznie zdrożały, ale i tak uważam, że są warte swojej ceny. Kupie od razu dwa opakowania, jedno do mnie do domu, a drugie zostawię u Szymka :) Kasia poszła dopiero koło 21, a ja zajęłam się szybkim ogarnięciem mieszkania i zrobiłam sobie paznokcie. Tym razem postawiłam na delikatny, filetowy kolor. Ale jeden coś mi nie wyszedł i jeszcze jutro rano pewnie będę chciała go poprawić, bo doprowadzi mnie do szału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz