Poniedziałek, 22:01
Cześć!
Napiszę ten wpis, pooglądam jeszcze pół godzinki yt i tik toki i lecę do spania. Jestem zmęczona :)
Rano wstałam, zebrałam się i pojechałam na uczelnię, miałam zajęcia do 15, po nich miałam mieć jeszcze korepetycje, ale dziewczyna odwołała w ostatnim momencie. Udało mi się natomiast pójść na otwarcie nowego Rossmanna, załapałam się na darmowy żel pod prysznic, a nawet dwa. Hahah wiem, że to w sumie takie nic, ale zawsze cieszy :)
To jest ten żel, o którym mówiłam wcześniej. Pięknie pachnie. Kupiłam natomiast suszone mango (pycha!) oraz taką wcierkę do włosów. Od lat używam z tej firmy, ale pobudzającej wzrost włosów, teraz postanowiłam coś zmienić, ale powiem Wam, że zapach jest kiepski.
Dostałam też pełno próbek kremu do twarzy, co prawda +50, ale stwierdziłam, że i tak zużyję. Wszystkie sobie wycisnęłam i włożyłam do tego małego pojemniczka, inaczej czuję, że nigdy bym ich nie otworzyła.
Po powrocie do domu zjadłam obiad, chwilę odpoczęłam i zebrałam się na siłownię. W drodze wstąpiłam do nowo otwartego DM i dostałam gratis czekoladę haha. Na siłowni zrobiłam godzinkę treningu (20 minut orbitrek, 10 minut schody i 30 minut rowerek), bardzo spodobało mi się takie połączenie. Wstąpiłam jeszcze do biedronki i pepco i do domu wróciłam po 20.
A teraz dzisiejszy foodbook w zdjęciach, czyli coś czego już dawno nie było :)
10:00 - 2x chrupkie z pastą z suszonych pomidorów, twarożek president, kabanosy wegańskie
13:00 - jogurt z truskawkami i domową granolą
16:00 tarta z brokułem i pieczarkami, zupa pomidorowa
Zjadłam też trochę mango w ciągu dnia
17:00 owoce pieczone w piekarniku z kruszonką, energetyk
20:30 bułka z pesto, mozarellą light i pomidorem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz