Niedziela, 19:15
Hejka!
Nie odzywałam się przez kilka dni, ale nawet nie wiecie jak szybko minął mi ten czas.
W środę pracowałam nad esejem, czwartek minął pod znakiem korków i już wieczorem zaczęłam się źle czuć. W piątek dostałam okres, więc też średnio, a dzień miałam zabiegany. Posprzątałam z rana całe mieszkanie, byłam na zakupach spożywczych, zrobiłam pranie, byłam u babci, na korepetycjach i wieczorkiem się dopiero ogarnęłam. O 20 przyjechał po mnie Szymek i zaczęliśmy Nasz wieczór. Zrobiliśmy sobie deskę serów, piliśmy winko, podgryzali winogrona, spać poszliśmy dopiero po 4. To był wspaniały wieczór! Oboje stwierdziliśmy, że jeden z lepszych jakie dotąd mieliśmy. Cały weekend spędziliśmy dosyć leniwie przez mój okres. W sobotę późno wstaliśmy, przygotowałam nam na śniadanie szakszukę, a na obiadokolacje sałatkę z kurczakiem w panko. Wszystko bardzo smakowało :) Dzisiaj też późno wstaliśmy. Boże, ale super mi się tam śpi! Na śniadanie zrobiłam nam pancakesy, później Szymek uczył mnie grać w szachy, spędziliśmy trochę czasu razem i pojechaliśmy na krótki spacerek. W domu jeszcze zjedzenie resztek ze wczoraj, obejrzeliśmy odcinek serialu i niestety musiałam już jechać do domu.
I powiem Wam, że nie myślałam, że kiedyś mi się coś takiego wydarzy, że kiedyś będę zachowywać się w ten sposób. Przecież zawsze byłam bardzo samodzielna, zdana na siebie, nikogo nie potrzebowałam, a teraz... Czasami nie mogę się oderwać od Szymka i bardzo dziwi mnie to, że mimo, iż spędziliśmy ze sobą cały weekend to i tak nie mam dosyć i najchętniej bym jeszcze została. A więc co..? Znowu byleby do piątku! Zwłaszcza, że następny weekend zapowiada się bardzo ciekawie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz