Wtorek, 22:29
Cześć!
Eh jakoś nie mam się najlepiej. Natomiast myśl o nadchodzących świętach mnie pociesza. Wigilii co prawda nie lubię, ale samo oczekiwanie na święta bardzo mnie cieszy.
Wczoraj wieczorem byłam u swojej przyjaciółki. Super, bo mój brat mnie podwiózł, a byłoby mi samej ciężko. Wymieniłyśmy się kalendarzami adwentowymi i już nie mogę się doczekać na jego otwieranie. Oprócz tego mam jeszcze kalendarz z herbatką. W tym tygodniu chciałabym także udekorować swój pokój. Założę świąteczną pościel, wyciągnę kocyk, poduszki, choinkę i inne dekoracje. Będzie uroczo. Pokażę Wam z pewnością efekt końcowy w weekend :)
Oprócz tego zjadłam wczoraj burgera drwala, był dobry, ale ja serio nie wiem dlaczego innym aż tak on smakuje. Nie zjadłam całego, byłam zbyt zaabsorbowana opowiadaniem mojej przyjaciółce każdego najmniejszego detalu mojej wiedeńskiej przygody.
Wiecie, że to ma prawie 1000 kcal? Masakraaaaa.... nie jest tego wart.
Jakiś czas temu na tik toku zobaczyłam filmik o kobiecie, która pracowała w domu spokojnej starości. Rozmawiała ona z osobami na łożu śmierci i pytała czego najbardziej żałują. Jedną z najczęściej wymienianych rzeczy było to, iż nie mówili oni o swoich uczuciach. Bardzo dało mi to do myślenia. Wczoraj, gdy brat odwoził mnie do przyjaciółki, postanowiłam napisać do Lukasa i wprost go zapytać czy coś do mnie czuje.
Oczekiwałam odpowiedzi tak lub nie, a dostałam to, co widzicie wyżej. Nie odpowiedział na moje pytanie. Nie drążyłam natomiast sprawy, bo dotarłam już do przyjaciółki.
Natomiast dzisiaj znowu do niego napisałam i postawiłam sprawę jasno. Stwierdziłam trudno, jak się ośmieszę to się ośmieszę, grunt, że spróbuje. Także napisałam mu długą wiadomość o tym co czuję, czyli że czuję się niepewnie, że się z nikim nie spotykam, bo chce być uczciwa w stosunku do niego, ale z drugiej strony nie wiem nawet czy kiedyś się jeszcze spotkamy. A także, że uważam, że powinniśmy podjąć jakąś decyzję. Tym samym od razu napisałam, że nie mówię tutaj o związku, ale po prostu zapytałam czy chce żebyśmy sobie dali w ogóle szansę. To znaczy, spotkali się jeszcze w grudniu, spędzili ze sobą czas, poznali się lepiej i wtedy możemy zobaczyć. Drugą opcją jaką mu zaproponowałam jest po prostu przyjaźń.
Nie żałuję, że to zrobiłam, wręcz przeciwnie wiem, że to było właściwe. Jesteście ciekawe co mi odpisał? Z pewnością jesteście. Podziękował mi za szczerość i napisał, że musi to przemyśleć.
Nie powiem, przykro mi się zrobiło, że musi się zastanawiać, czy w ogóle chce spędzać ze mną czas, ale z drugiej strony może lepiej, że chce być pewnym swojej decyzji, sama nie wiem.
No dobra, ale to jego decyzja, a co z moją? Ja nie musiałam się zastanawiać, bo jestem pewna, że chciałabym dać nam szasnę. Po prostu jeszcze jedną okazję żeby ze sobą pobyć.
If we never try...
How will we know?
Kolczyki, które sobie ostatnio kupiłam. Super są!
Idę spać.
Wczoraj przyszła mi jedna paczka z sinsay, dzisiaj z mohito i czekam jeszcze na reserved. Większość ubrań i tak pójdzie do zwrotu, mało co mi się podobało. Wszystko jest bardzo duże, spokojnie mogę już kupować rozmiar M.
Na piątek umówiłam się do fryzjera na farbę, włosy rosną mi bardzo szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz